Google Stadia. Supergry dla każdego? Tak, ale będziesz potrzebował bardzo szybkiego łącza

Google Stadia

Kilka dni po prezentacji nowej, rewolucyjnej platformy Stadia do streamingu gier wiemy już o niej nieco więcej. To z pewnością nadchodząca rewolucja, ale – jak zawsze – nie ma nic za darmo.

Zacznijmy od bardzo dobrych wieści. Dzięki platformie Google Stadia – tutaj napisaliśmy o niej po raz pierwszy – faktycznie będzie można grać w najbardziej zaawansowane technologicznie gry na słabym lub starym sprzęcie, czyli co najmniej takim, by był w stanie płynnie wyświetlać film w wysokiej rozdzielczości w oknie przeglądarki Chrome.

Redaktorzy brytyjsko-amerykańskiego portalu TechRadar testowali wersję testową platformy (Project Stream) na kilku różnych urządzeniach. Wśród nich był np. pięcioletni chromebook, a więc komputer o niewielkiej mocy obliczeniowej. I, jak napisali grali na nim płynnie i bez większych problemów w Assassin’s Creed Odyssey w rozdzielczości 1080p. Brzmi to jak piękna bajka…

Warunkiem było jednak bardzo szybkie łącze internetowe – kiedy pojawiały się z nim jakieś problemy, natychmiast spadała jakość grafiki. Ale co ciekawe, grać dalej się dało. Gra gorzej zaczynała wyglądać, ale nadal nie było opóźnień uniemożliwiających zabawę.

Jak więc szybkie ma być łącze internetowe, by korzystać z platformy Stadia? Google ponoć będzie wymagało, by jego minimalna szybkość wynosiła 15 Mb/s, opóźnienia znajdowały się na poziomie poniżej 40 ms a liczba utraconych pakietów nie była większa niż 5 proc.

Ale to są warunki minimalne. Z takim łączem na pewno liczba wyświetlanych klatek będzie niska – o 60 klatkach na sekundę można zapomnieć w rozdzielczości HD.

Szef projektu Google Stadia Phil Harrison w rozmowie z serwisem Kotaku powiedział, że aby uzyskać 1080p i 60 klatek na sekundę w grze, potrzeba około 25 Mb/s. A jakość 4K, ale nie wiadomo z jaką liczbą klatek, będzie wymagała łącza co najmniej 30 Mb. To już sporo.

Harrison zakłada ponadto, że Stadia zostanie uruchomiona gdzieś latem tego roku. Wg wspomnianego już portalu TechRadar nie będzie to jednak start globalny. Na początku platforma będzie udostępniona na największych rynkach anglojęzycznych – w USA, Wielkiej Brytanii i Kanadzie.

Nic nie wiadomo jeszcze o jej cenach, choć mówi się, że będą tu działały dwa modele. W pierwszym będziemy płacić za dostęp do jednej gry, w drugiej kupimy karnet do całej platformy.

Czytaj więcej: Nastolatka wymyśliła serwis z imionami dla Chińczyków. Na Special Name zarabia duże pieniądze.
Czytaj więcej: Nowy iPad mini i jedno ważne pytanie. Dla kogo jest ten sprzęt?

Podziel się artykułem