Pandemia wyłącza tradycyjne elektrownie. Wygrywają na tym źródła odnawialne

farma wiatrowa

W tym roku przez pandemię koronawirusa dojdzie do największego w historii spadku zapotrzebowania na energię. Jej rynek bardzo się zmieni – tak uważają eksperci Międzynarodowej Agencji Energii (IEA).

Pandemia Covid-19 spowoduje w tym roku spadek globalnego popytu na energię o 6 proc.

To siedem razy mocniejsze tąpnięcie na rynku energii od tego, do którego doszło w 2008 roku, gdy wybuchł wielki kryzys finansowy. To również tak, jakby nagle wyłączono wszystkie elektrownie w Indiach.

6 proc. spadku jest szacunkiem IEA wyliczonym dla całego świata. Są kraje, gdzie agencja prognozuje większe spadki zapotrzebowania  na energię. I tak np. w USA spodziewać się można redukcji na poziomie 9 proc., a w Unii Europejskiej 11 proc.

Tak duże zmniejszenie popytu na energię w tym roku przekłada się na rekordowy spadek emisji gazów cieplarnianych – aż o 2,6 mld ton. To co prawda i tak za mało, by uratować Ziemię przed katastrofę klimatyczną, ale na pewno ułatwi pracę nad dalszym ograniczaniem emisji CO2 zgodnie z celami Porozumienia Paryskiego. 

Elektrownie węglowe w odwrocie

Zwłaszcza, że – na co zwraca uwagę Międzynarodowa Agencja Energii – rekordowy spadek emisji gazów cieplarnianych w tym roku jest efektem wyłączania w trakcie pandemii głównie tradycyjnych elektrowni cieplnych. Z kilku powodów.

Wielkie elektrownie w warunkach gwałtownego spadku zapotrzebowania na energię przeciążają sieć. Poza tym – jeżeli to bloki węglowe lub gazowe – to łatwo jest je wyłączyć. I, po trzecie, odnawialne źródła energii produkują już tyle prądu, że spokojnie mogą pokrywać teraz znaczną część aktualnego zapotrzebowania.

Doskonałym przykładem jest tutaj Wielka Brytania i to co zdarzyło się na jej rynku energetycznym. Tam pod koniec kwietnia pobito rekord pracy całej sieci energetycznej bez spalania węgla. Brytyjczycy produkowali prąd przez ponad 18 dni z wyłączonymi wszystkimi blokami węglowymi. 

Niecałe trzy tygodnie bez spalania węgla w energetyce, to niezły wyczyn, biorąc pod uwagę, że z początkiem lat 90. ubiegłego wieku wytwarzano z niego 70 proc. energii elektrycznej w Zjednoczonym Królestwie.

Za chwilę zresztą – do 2025 roku – Brytyjczycy wygaszą wszystkie aktywne jeszcze elektrownie węglowe. Podobnie, jak zrobili to na przełomie marca i kwietnia. Wtedy w Cheshire, w zachodniej Anglii, wyłączyli na stałe elektrownię o mocy 2000 MW, mogącą dostarczać prąd do ponad 2 mln gospodarstw domowych, a niedaleko Cardiff instalację o mocy 1560 MW.

Wielka Brytania w swojej polityce odejścia od węgla nie jest wyjątkiem. IEA podkreśla, że wykorzystanie dewastującego środowisko surowca w energetyce spada praktycznie na wszystkich kluczowych rynkach – w Indiach, Chinach, Europie i nawet w USA.

To też tłumaczy załamanie popytu na węgiel – IEA wylicza, że zmniejszył się w tym roku o 8 proc., najwięcej od czasów II Wojny Światowej.

Wygranym jest zielona energia

Wyłączanie elektrowni cieplnych powoduje, że procentowo coraz więcej produkuje się energii z niskoemisyjnych źródeł – a więc zarówno w elektrowniach nuklearnych, jak i farm wiatrowych oraz słonecznych.

Rozwojowi sektora zielonej energii sprzyja tutaj ciągły postęp technologiczny powodujący, że maleją ceny między innymi ogniw fotowoltaicznych oraz magazynów energii. Równocześnie rośnie ich wydajność – w kwietniu np. podano, że naukowcy z amerykańskiego Narodowego Laboratorium Energii Odnawialnej (NREL) wyprodukowali ogniwo słoneczne o wydajności sięgającej niemal 50 proc, a więc nawet trzy razy większej od typowych paneli znajdujących się na rynku.

IEA zwraca też uwagę, że  zielonym źródłom energii sprzyja w czasach pandemii również pogoda. Jest wietrznie i słonecznie. 

Z tych wszystkich powodów Agencja szacuje, że w tym roku energetyka jądrowa w połączeniu z zieloną wyprodukuje około 40 proc. energii. Powiększy się też dystans pomiędzy elektrowniami węglowymi a tymi korzystającymi z wiatru i słońca – zresztą już w ubiegłym roku zielone elektrownie wyprodukowały na świecie więcej prądu niż elektrownie węglowe.

Czytaj więcej: Za chwilę iPhone wykryje, że masz maskę na twarzy i pomoże Ci go szybciej odblokować.
Czytaj więcej: Nadciąga nowy superlaptop Microsoft Surface Book 3. Jak jego poprzednik będzie kosztował majątek.

Podziel się artykułem