Główna rosyjska fabryka Stellantisa w Kałudze pod Moskwą nadal produkuje samochody, choć na mniejszą skalę niż przed atakiem Rosji na Ukrainę.
PSMA Rus to największe zakłady produkcyjne kontrolowane przez Stellantisa w Rosji. Koncern, do którego między innymi należą takie marki jak Jeep, Chrysler, Fiat, Opel, Peugeot i Citroen zainwestował w nie w tej i w poprzedniej dekadzie około 550 mln euro. Fabryka należy w 70 proc. do Stellantisa i w 30 proc. do Mitsubishi.
Przed inwazją Rosji na Ukrainę produkowano w niej Peugeota 408, Citroena C4 i kilka modeli samochodów dostawczych marek Peugeot, Citroen i Fiat. Mitsubishi montował też w PSMA Rus Outlandera i Pajero. Dostawczaków wyprodukowano tutaj w ubiegłym roku 11 tys.
Fabryka miała się rozwijać, zwiększać zatrudnienie, jesienią Stellantis chwalił się między innymi, że uruchomił w niej produkcję silników HDI i zakład zaczyna produkować coraz więcej na eksport do Europy.
Rosyjska agresja te plany mocno utrudniła. Stellantis zaczął rozważać plany przeniesienia produkcji z Rosji do Europy. Ale kluczowych decyzji jeszcze nie podjął, mimo wezwań prezydenta Ukrainy i rosnącego niezadowolenia wielu europejskich konsumentów.
Zakład PSMA Rus działa dalej, choć jak mówił jego rzecznik w czwartek, na zwolnionych obrotach. Zaczyna to rozróżniać Stelantisa od innych zachodnich koncernów motoryzacyjnych, które zawieszają produkcję w Rosji. Zrobil to już Volkswagen, BMW i Ford. Renault wczoraj zapowiedziało, że dołączy do tego grona.
Możliwe, że zakłady PSMA Rus i tak staną za chwilę, bez szybkich i poważnych decyzji ich właścicieli, ponieważ coraz trudniej z dostawami części i podzespołów do produkcji. O tym również mówił ich rzecznik w czwartek.
Foto: Stellantis.
Czytaj więcej: Kilka tysięcy terminali Starlink działa już na Ukrainie.
Czytaj więcej: Automatyczne tiry zlikwidują pół miliona miejsc pracy w USA.