Microsoft zatrzymał w piątek sprzedaż produktów i usług w Rosji w związku z jej inwazją na Ukrainę. Podobne decyzje podjęły wcześniej inne duże zachodnie firmy ze świata IT i cyfrowej rozrywki.
No cóż… Czasy piractwa mogą wrócić do Rosji. Microsoft nie sprzeda bowiem teraz Rosjanom swoich aplikacji i usług z powodu ich ataku na Ukrainę.
Firma założona przez Billa Gatesa nie jest jedyną z cyfrowego świata, która teraz niewiele chce mieć wspólnego z państwem Putina. Apple i Dell podjęli podobne decyzje – też nie sprzedają już w Rosji sprzętu, aplikacji i produktów. Wania sobie nowego iPhone’a legalnie od amerykańskiej firmy teraz nie kupi…
Nie obejrzy też sobie filmów na Netfliksie, ani nie posłucha muzyki ze Spotify. Te firmy również wstrzymały działalność w Rosji.
Ze znanych cyfrowych marek, które idą tym śladem warto jeszcze wymienić Cisco, Oracle i Airbnb. Ta ostatnia firma nie tylko wstrzymała sprzedaż w Rosji i na Białorusi, ale również oferuje 100 tys. bezpłatnych miejsc noclegowych w Europie dla uchodźców z Ukrainy.
Rosja ma też trudniej z gigantami mediów społecznościowych. Co prawda Facebooka rosyjska cenzura sama zamknęła, ale za to on odciął media Putina od wpływów z reklam internetowych emitowanych również poza Rosją. Podobnie zrobiło Google i YouTube.
Nie ma przy tym żadnych informacji, by jakiekolwiek firmy IT z Chin – w rodzaju np. Huawei, Xiaomi lub Alibaby – chciały z powody rosyjskiej inwazji na Ukrainę ograniczać swoją działalność w Rosji.
Foto: Pixaline/Pixabay.
Czytaj więcej: Trudno wykrywalny dron Punisher z powodzeniem atakuje Rosjan.
Czytaj więcej: Rosyjska rakieta z łazikiem z Europy nie poleci na Marsa.