Apple chyba jednak przesadziło z cenami nowych iPhone’ów. Mamy na to kolejny dowód.

W środę w wywiadzie dla serwisu CNET Greg Joswiak, wiceprezes Apple’a ds. marketingu powiedział, że najlepiej sprzedającym się iPhonem jest najtańszy model XR – tu tak na marginesie małe wtrącenie, że jego kupno oznacza wydatek w kwocie najmniej 3729 złotych (tyle ta zabawka kosztuje w oficjalnym polskim sklepie Apple’a). XR sprzedaje się najlepiej od chwili, gdy zadebiutował na rynku.

Joswiak nie powiedział żadnych innych szczegółów dotyczących sprzedaży iPhone’ów. Trzyma się już nowej zasady Apple’a, o której firma poinformowała kilka tygodni temu, że nie będzie już informowała precyzyjnie o sprzedaży komórek.

Niezwykły pomysł LG. Chce stworzyć smartfon z 16 obiektywami

Z enigmatycznej wypowiedzi Joswiaka można więc wywnioskować, że sprzedaż nowych iPhone’ów idzie, delikatnie mówiąc, tak sobie. Zwłaszcza, że mniej więcej dwa tygodnie temu Wall Street Journal napisał, że Apple tnie zamówienia u swoich dostawców. Producenci podzespołów tacy jak Qorvo, Lumentum Holdings i Japan Display zaczęli informować akcjonariuszy o możliwym obniżeniu wcześniej wyżej prognozowanych wyników finansowych. A Foxconn, największy montażysta iPhone’ów, zrezygnował ostatnio z nadgodzin dla swoich pracowników.

Czytaj więcej: Koniec targów CeBIT. Nie ma już ważnych targów IT w Europie.
Czytaj więcej: OnePlus 6T McLaren, czyli nowy sojusz angielsko-chiński.