Stadia to usługa strumieniowania gier z chmury od Google’a, która właśnie zawitała do Polski. W praktyce oznacza to, że zagramy teraz w wiele najnowszych gier nawet na mocno przeciętnym pececie – pod warunkiem, że mamy tyko szybkie łącze internetowe.
Z grami komputerowymi już od pewnego czasu zaczyna być tak jak z filmami. Działają gdzieś daleko na jakimś superkomputerze, a my w oknie naszej przeglądarki stron WWW widzimy to co najważniejsze czyli obraz z gry. Oczywiście aktywnie uczestniczymy przy tym w zabawie – korzystając z naszej klawiatury, myszy, gamepada lub ekranu dotykowego. W wypadku strumieniowania gier – a więc i w usłudze Stadia – wszystko działa, jakbyśmy standardowo odpalili grę na naszym sprzęcie. Pod jednym, kluczowym warunkiem, że mamy odpowiednio szybkie łącze internetowe.
Co oznacza „odpowiednio szybkie łącze internetowe”? Co najmniej 10 Mbps, a do grania w rozdzielczości 4K co najmniej 35 Mbps. W praktyce więc wszystkie łącza światłowodowe będą tu OK, a i czasem Neostrada wystarczy, choć wtedy mogą się pojawić problemy.
Sprawdziliśmy, jak działa Stadia na Neostradzie 12 Mbps – z problemami. Gry przerywają, kompresja obrazu bije chwilami rekordy, zamiast konkretnych przedmiotów, widzimy morze pikseli. Na łączu światłowodowym jest w porządku – praktycznie bez problemów, choć nie udało nam się w pierwszym dniu Stadii w Polsce grać w wyższej rozdzielczości niż Full HD. 4K nie chciało się uruchomić mimo faktu, że korzystamy z bardzo szybkiego łącza. To zapewne problemy związane z uruchamianiem usługi, zaraz powinno być lepiej.
Gier w Stadii jest sporo. Ofercie mamy około 150 tytułów i wiele tu hitów – w tym długo oczekiwane nowości w rodzaju Baldur’s Gate III i nadchodzący Cyberpunk.
Znakomitą większość tytułów kupujemy pojedynczo – kosztują od kilkudziesięciu do kilkuset złotych. Ceny nie odbiegają bardzo od średnio rynkowej.
Możemy też wykupić usługę Stadia Pro – kosztuje 39 złotych miesięcznie – i dzięki temu możemy odpalić gry w wyższej rozdzielczości 4K i dodatkowo grać bez dodatkowych opłat w ponad 30 gier. Tu też nie brakuje dobrych tytułów w rodzaju Hitmana, Snioer Elite 4 lub Lara Croft and the Temple of Osiris.
Fajne jest to, że wszystkie gry możemy uruchomić nie tylko na przeciętnym pececie lub maku, ale również na smartfonach i telewizorach, które obsługują jedną z ostatnich wersji funkcji Chromecast. Do tej ostatniej zabawy Google przygotował np. specjalny pad, ale niestety nie można go jeszcze kupić w Polsce. Może to się zmieni w najbliższej przyszłości.
Czytaj więcej: Smartfony Honor może znowu będą miały aplikacje Google.
Czytaj więcej: Apple pracuje nad własną wyszukiwarką. Nie chce Google.