Największy eksporter węgla ma problem. Surowiec za drogi od razu po wydobyciu

ceny prądu

Produkcja energii elektrycznej z węgla staje się nieopłacalna nie tylko w Unii Europejskiej. Duży problem zaczyna mieć z tym nawet Australia – największy eksporter węgla na świecie.

Australia jest nie tylko krajem, który eksportuje najwięcej węgla na świecie. Zużywa go również sporo na własne potrzeby – ponad połowa energii elektrycznej wytwarzanej na antypodach pochodzi właśnie ze spalania węgla. I właśnie zaczyna to być nieopłacalne, na co zwróciła uwagę w czwartek w trakcie internetowej konferencji dotyczącej zielnej energii, Kerry Schott, szefowa australijskiej rządowej Rady Bezpieczeństwa Energetycznego (Energy Security Board) – instytucji powołanej w celu opracowania i nadzorowania transformacji energetyki w Australii w kierunku oparcia jej na odnawialnych źródłach energii.

– Zaczynamy mieć problem z zamykaniem elektrowni węglowych – mówiła. – Część z nich staje się nieopłacalna, inne działają już na bardzo małych marżach – mówiła.

Stało się tak – w pierwszej kolejności – z powodu ekspansji paneli fotowoltaicznych (PV), a w drugiej z powodu pandemii koronawirusa.

Australijczycy bardzo chętnie inwestują w energię ze słońca. Panele PV działają już na niemal co czwartym dachu australijskiego domu. To powoduje, że ceny energii spadają – szczególnie w dzień.

Po drugie, pandemia spowodowała drastyczny spadek zużycia energii – to również wywiera presję na cenę prądu elektrycznego. 

W efekcie – jak wynika z liczb podanych przez Kerry Schott – jedna megawatogodzina kosztuje teraz w niektórych miejscach Australii ledwo 29 dol. Jest to w wielu przypadkach mniej niż koszt zakupu przez elektrownię węgla niezbędnego do wytworzenia takiej ilości energii.

To też tłumaczy, dlaczego trzech największych producentów  energii elektrycznej w Australii przygotowuje się intensywnie do wyłączenia elektrowni węglowych. Rząd musi jednak rozwiązać problem skąd brać prąd w nocy, kiedy panele słoneczne nie działają. Australia myśli więc między innymi o rozwoju magazynów energii i hybrydowych instalacji OZE, w których panele słoneczne wspomagane są przez turbiny wiatrowe.

W Polsce podobne zjawiska i ekstremalnie drogi prąd

Podobnie zaczyna być w Polsce, choć tutaj na cenę energii wpływa nie tylko dynamiczny rozwój fotowoltaiki napędzanej dodatkowo korzystnymi rządowymi dotacjami i ulgami podatkowymi, ale również coraz wyższe opłaty za emisję CO2.

Polska – przez to, ze produkujemy prąd głównie z węgla –  ma jedne z najwyższych cen energii w UE. Drożej jest tylko w Grecji. Hurtowa cena energia elektrycznej nad Wisłą była w pierwszym półroczu o 73 proc. wyższa niż w Niemczech.

Byłaby jeszcze wyższa, gdyby nie rosnący import energii elektrycznej. W pierwszym półroczu, wg danych londyńskiego think tanku Ember, kupiliśmy go o 1,9 TWh więcej niż rok temu.

Czytaj więcej: Przełom w energetyce. Rozpoczęto budowę baterii, z której zasilane będzie 200 tys. domów.
Czytaj więcej: Pandemia wyłącza tradycyjne elektrownie. Wygrywają na tym źródła odnawialne.

Podziel się artykułem