Możliwe, że nadciąga koniec ekscytujących dla wielu możliwości testowania prędkości maksymalnej w swoim samochodzie na niemieckich autostradach. Specjalny komitet ds. przyszłości transportu chce tutaj wprowadzić ograniczenia.
Niewykluczone, że najszybsze autostrady w Europie wkrótce przestaną nimi być. Rząd Berlinie otrzymał propozycję wprowadzenia ograniczenia maksymalnej prędkości na autostradzie do 130 km/godz. Tak chce specjalny komitet ds. przyszłości transportu w celu zmniejszenia emisji zanieczyszczeń – zarówno CO2, jak i bardzo szkodliwych tlenków azotu.
Zaproponowane ograniczenie prędkości na niemieckich autostradach jest o 10 km/godz. mniejsze od normy obowiązującej teraz w Polsce.
Pomysł wynika z jednej strony z ambitnych norm redukcji gazów cieplarnianych w Unii Europejskiej, a z drugiej z oczywistej kontestacji, że w Niemczech transport nie zmniejszył ich emisji od 1990 roku. Coś z tym więc trzeba zrobić.
Wprowadzenie ograniczenia prędkości na autostradach wydaje się tu atrakcyjnym pomysłem, biorąc pod uwagę, że samochód jadący z prędkością maksymalną lub bliską niej spala od dwóch do nawet kilku razy więcej paliwa od tego, który porusza się z prędkością bliską ekonomicznej.
Wspomniany komitet ds. transportu proponuje również podniesienie podatku na paliwa od 2023 roku i zmiany w systemie podatkowym, które będą zniechęcać do zakupu samochodów spalinowych i zachęcać do wyboru elektrycznych.
Czytaj więcej: Saab całkiem nie umarł. Ale stał się właśnie bardziej chiński.
Czytaj więcej: Za chwilę nowy Nissan Leaf e+ wjedzie do salonów. Zasięg wzrósł do 360 km, a moc silnika do ponad 200 koni mechanicznych.