Zaskakujący spadek produkcji w Niemczech i Francji. Czy to nas zaboli?

Niemcy

W kwietniu – wg najnowszych danych opublikowanych w piątek – spadła produkcja przemysłowa w Niemczech i Francji w porównaniu do marca. Spodziewano się wzrostu. To może w konsekwencji spowolnić wzrost gospodarczy nad Wisłą.

Produkcja przemysłowa w kwietniu skurczyła się w Niemczech aż o 1 proc. w porównaniu do marca. Ekonomiści spodziewali się tutaj wzrostu o 0,3 proc. Co gorsza, gdyby wyliczając ją, wyłączyć energię i budownictwo – dwa najbardziej zmienne sektory – spadek byłby jeszcze większy i sięgnął aż 1,7 proc.

Hamuje też przemysł we Francji. Tam produkcja przemysłowa zmniejszyła się o 0,5 proc., choć ekonomiści prognozowali, podobnie jak w Niemczech, że urośnie o 0,3 proc.

Niestety, słabe dane o produkcji przemysłowej u naszego zachodniego sąsiada wpisują się w dłuższą serię pesymistycznych newsów. W piątek dowiedzieliśmy się też, że nieoczekiwanie spadł niemiecki eksport o 0,3 proc., a w czwartek zamówienia produkcyjne i to aż o 2,5 proc.

W sumie przez trzy z czterech pierwszych miesięcy roku w Niemczech malała produkcja, zamówienia w przemyśle oraz eksport. Spowolnienie jest zatem bezdyskusyjne.

Nastroje w niemieckim biznesie pogarszają się piąty miesiąc z rzędu. Spada indeks Ifo

Spowolnienie głębsze – problem jest poważniejszy

Ekonomiści łączyli je głównie z inaczej rozłożonymi niż rok temu długimi przerwami świątecznymi, niekorzystną pogodą i epidemią grypy. Zakładano przy tym, że w drugim kwartale nastąpi szybkie iw wyraźne odbicie. Teraz nie jest to takie pewne.

– Wczorajsza informacja o trzecim z rzędu spadku zamówień przemysłowych w kwietniu i dzisiejsza o niskiej dynamice produkcji to bardzo niepokojący sygnał. Ich powtórzenie w maju będzie oznaczać poważne problemy. Kiedy po raz ostatni zamówienia fabryk spadały miesiąca do miesiąc cztery kolejne okresy (było to w 2008 r. i 2011 r.), gospodarka notowała ujemną dynamikę PKB – zwraca uwagę Damian Rosiński z DM AFS.

– Poranne dane makroekonomiczne sugerują, że niemiecka gospodarka ma większe problemy z powrotem do szybkiego wzrostu niż myślano wcześniej – powiedział z kolei Carsten Brzeski, główny ekonomista z niemieckiego oddziału ING w rozmowie z „Financial Times”.

Coraz częściej Łączy się ten problem z nową polityką handlową USA. Protekcjonizm Trumpa, zdaniem Sophii Krietenbrink, analityczki z Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej (DIHK) tworzy dodatkową niepewność w niemieckich firmach – powiedziała o tym w krótkiej wypowiedzi dla Reutersa.

Czy to uderzy w polską gospodarkę? Z pewnością. Nasz rozwój gospodarczy zależy – najkrócej mówiąc – od trzech głównych czynników. Popytu wewnętrznego i tu nie ma większych zagrożeń – niskie bezrobocie i program 500 plus cały czas przynoszą korzyści. Inwestycji – gdzie też jest lepiej niż w niezbyt odległej przeszłości. I eksportu, gdzie już widać problem – w kwietniu był on niższy o ok. 6 proc. w porównaniu z marcem. A ten w największym stopniu zależy od tego, ile od polskich firm kupują ich najważniejsi niemieccy i dalej unijni odbiorcy.

Jeżeli więc w Niemczech spowolnienie będzie dłuższe i głębsze, to stracą na tym polscy eksporterzy a w konsekwencji cała gospodarka. Nie jesteśmy tylko w stanie ocenić teraz, jak duża to będzie strata. To nam dopiero powiedzą dane z kolejnych miesięcy i kwartałów tego roku.

Czytaj więcej: Wyjątkowy jubileusz Intela. Sprzeda 8086 unikatowych procesorów – głównie dla graczy. Niestety, Polaków wśród nich nie będzie.
Czytaj więcej: Bańka na rynku nieruchomości? Czy warto jeszcze kupić mieszkanie na wynajem?

Podziel się artykułem