PKP Cargo tonie na giełdzie w Warszawie. Zysk w czwartym kwartale spadł o połowę

W piątek w okolicach południa akcje PKP Cargo, największego towarowego przewoźnika kolejowego, traciły na GPW aż 14 proc. Inwestorom bardzo nie spodobał się najnowszy raport finansowy spółki.

Na pierwszy rzut oka tak potężny spadek cen akcji drugiego po niemieckich kolejach przewoźnika towarowego w Europie może wydawać się absurdalny. PKP Cargo wypracowało w końcu 81,67 mln zł skonsolidowanego zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej w 2017 r. wobec 133,77 mln zł straty rok wcześniej. Wzrósł też zysk operacyjny – wyniósł 155 mln zł wobec 132,07 mln zł straty rok wcześniej. No i powiększyły się przychody – skonsolidowane przychody ze sprzedaży sięgnęły 4,74 mld zł w 2017 r. wobec 4,41 mld zł rok wcześniej.

Inwestorzy na te wyniki zareagowali tak, jakby ich w ogóle nie docenili – kurs runął. W jeden dzień skasowane zostały nie tylko tegoroczne wzrosty, ale również te, które obserwowano na giełdzie pod koniec ubiegłego roku.

Bardzo słaby czwarty kwartał

Przyczyna tego stanu rzeczy jest dość prozaiczna. Wynik roczny to nie wszystko. Inwestorzy przyjrzeli się również, jak spółka radziła sobie w czwartym kwartale ubiegłego roku – wcześniejsze dane dobrze znali. I tu spotkała ich przykra niespodzianka.

Skonsolidowany zysk netto jednostki dominującej PKP Cargo wyniósł w czwartym kwartale 2017 r. 29,9 mln zł wobec oczekiwanych przez analityków ankietowanych przez PAP 42,6 mln zł. W porównaniu do danych sprzed roku spadł aż o 55 proc.

I to w zasadzie wystarczyło. Uzupełnieniem powyższej informacji był jeszcze niewesoły wynik EBIT (zysk bez kosztów odsetek od kredytów i podatków) w czwartym kwartale. Tutaj PKP Cargo wypracowało 52,5 mln zł, o 23 proc. mniej niż się spodziewano i o 3 proc. mniej niż rok wcześniej.

Nie pomogła informacja o rosnących pod koniec roku przychodach – te wzrosły w ujęciu rocznym o 8 proc. do 1,28 mld zł i były o 4 proc. wyższe od średniej prognoz analityków.

Ma być lepiej, ale nie ma prezesa

Być może jednak przyszły rok będzie lepszy. Spółka zaprezentowała w piątek również prognozy finansowe na ten rok. Czytamy w nich między innymi, że przychody z działalności operacyjnej PKP CARGO w 2018 roku będą o 8,9 proc.. wyższe od przychodów osiągniętych w 2017 roku. Wzrosną też wg przewidywań zarządu spółki zyski. Zysk netto PKP CARGO sięgnie 160,8 mln zł, czyli będzie aż o 71,1 proc. wyższy, niż zysk netto w roku 2017.

Oczywiście niewykluczone, że powyższe prognozy się spełnią. Problem tylko w tym, że za znaczną część operacji naszego największego przewoźnika, kontrolowanego przez państwo, będzie odpowiadał nie aktualny zarząd, ale nowy prezes, który ponoć jest szukany. Od końca października firmą kieruje tymczasowo Krzysztof Mamiński i dłużej ponoć już nie chce. Jego głównym zajęciem jest kierowanie całą Grupą PKP – jest prezesem PKP SA.

Foto: PKP Cargo.

Czytaj więcej: Kim jest Larry Kudlow, nowy doradca Trumpa?
Czytaj więcej: GPW chce kupić izraelską giełdę. Do transakcji jeszcze daleko, ale pierwszy krok został zrobiony.

Podziel się artykułem