Biały Dom nałożył nowe sankcje na Rosję w związku z jej ingerencją w amerykańskie wybory prezydenckie w 2016 roku. To pierwsze tego rodzaju działanie administracji Donalda Trumpa.
Na liście osób i firm, których aktywa w USA zostaną zamrożone i które nie będą mogły prowadzić interesów z Amerykanami znalazło się 19 osób i 5 rosyjskich instytucji – w tym spółek. Około jednej trzeciej z nich było już wcześniej karanych sankcjami albo przez Baracka Obamę, albo przez Donalda Trumpa.
Sekretarz skarbu Steven Mnuchin powiedział, że nowe sankcję pokazują, że administracja Trumpa „przeciwdziała złośliwym rosyjskim cyberatakom, w tym próbom ingerencji w wybory w USA oraz atakom na krytyczną infrastrukturę”.
Nowe sankcje zostały nałożone na mocy specjalnej ustawy (Countering America’s Adversaries Through Sanctions Act), którą w ubiegłym roku przyjęto miażdżącą przewagą (98 głosów za do 2 głosów przeciw w Senacie) i którą republikański prezydent podpisał niechętnie, mówiąc, że utrudnia ona prowadzenie bardziej elastycznej polityki. Są też pierwszym przykładem użycia tego prawa przez administrację Trumpa w celu ukarania Rosji za jej cyberataki na wybory w USA.
Kim jest Larry Kudlow, nowy doradca ekonomiczny Donalda Trumpa?
Nowe ograniczenia mają wymiar głównie symboliczny. Nie objęto nimi bliskich Putinowi oligarchów ani ważnych rosyjskich firm. To powoduje, że część amerykańskich kongresmenów nawołuje do bardziej zdecydowanych działań wobec Rosji.
Sankcje ogłoszono jednak niemal równocześnie z potępieniem przez USA próby otrucia przez Rosję jej byłego agenta wywiadu w Londynie. Możliwe więc, że wkrótce zostaną ogłoszone kolejne sankcje. Prace nad nimi ponoć już trwają.
Czytaj więcej: Donald Trump blokuje ogromne przejęcie na rynku półprzewodników.
Czytaj więcej: Prezes od inwestycji w JPMorgan wróży krach na giełdzie. Ale jeszcze nie teraz.