W ubiegłym roku VW Passat, najbardziej popularny samochód klasy średniej w Europie, przeszedł solidny lifting. Jednak i tak to go nie uratuje. Samochód wkrótce w swojej podstawowej wersji nadwoziowej przejdzie do historii.
VW Passat to ikona segmentu D. Produkowana od 1973 roku limuzyna była uwielbiana przez europejskie, amerykańskie i chińskie rodziny oraz szefów tysięcy firm. Doczekała się między innymi ośmiu generacji i w ubiegłym roku jednego z wielu liftingów.
Samochód zdobył też po nim tytuł najlepszego samochodu dla firm (Best Company Car In 2019) oraz – w czasie pandemii – był najlepiej sprzedającym się autem segmentu D. Do października na Starym Kontynencie wybrało go ponad 88 tys. kierowców, a w Stanach nieco ponad 16 tys.
Jednak taka sprzedaż na tle całego rynku wygląda słabo – nawet w Europie. Passata nie ma na liście 10 najlepiej sprzedających się modeli, poza tym aktualne dane o sprzedaży warto zestawić np. z 2015 rokiem. Wtedy VW sprzedał ponad ćwierć miliona Passatów na Starym Kontynencie.
Niemcy to widzą. Dlatego zarząd VW planuje skasować produkcję limuzyny – zarówno w Stanach, jak i w Europie. Tak twierdzi, powołując się na źródła w koncernie, serwis Automotive News Europe.
Nie będzie sprzedawana już klasyczna wersja sedan. Kombi się ostanie, również w nowej generacji, która ma się pojawić do 2023 roku.
Zaprzestanie produkcji Passata nie tylko uwolni moce produkcyjne przydatne do wytwarzania bardziej popularnych modeli – w tym SUV-ów i aut elektrycznych – ale również być może spowoduje wzrost zainteresowania Skodą Superb. VW przeszkadzało to, że to czeskie auto mocno podgryzało w Europie sprzedaż Passata.
Foto: VW.
Czytaj więcej: Tesla Semi na jednym naładowaniu przejedzie nawet tysiąc kilometrów.
Czytaj więcej: Koniec z wielkimi silnikami spalinowymi. Bentley Motors chce być tylko elektryczny.