Masz Windows 7? Niedobrze. Microsoft od 14 stycznia nie dba już o jego bezpieczeństwo – nie tworzy już do niego żadnych uaktualnień.
W praktyce oznacza to, że gwałtownie rosną szanse na to, że do naszego peceta z Windows 7 włamie się wkrótce haker lub zapisane w nim dane zje nam wirus komputerowy. Od 14 stycznia cyberprzestępcy mogą już w spokoju pracować nad włamaniem się do komputerów z Windows 7 – Microsoft nie napisze już żadnej łatki na kolejną wykrytą lukę w systemie.
Problem nie jest trywialny. Na świecie, w tym Polsce, są dziesiątki milionów komputerów z Windows 7 – wg Net Aplplications w grudniu ten system działał na 32,74 proc. wszystkich pecetów, wliczając w to zarówno komputery stacjonarne, jak i przenośne. Od 14 stycznia, powtórzmy to jeszcze raz, używanie ich w codziennej pracy jest bardziej ryzykowne.
Co zatem zrobić? Jeżeli mamy Windows 7, to czekają nas wydatki. Nie da się ich uniknąć. Musimy zmienić system na nowszy – Windows 10.
Jeżeli nasz komputer, nie jest zbyt stary – ma mniej niż trzy lata – wtedy wystarczy kupić samo uaktualnienie do Windows 10. Uda się to zrobić w internetowym sklepie już za około 200 zł. Może nawet ciut taniej.
Gorzej, jeżeli nasz komputer jest nieco bardziej wiekowy – ma np. 5 lat. Instalowanie na nim Windows 10 nie jest najlepszym pomysłem. Jest bardzo prawdopodobne, że nasz komputer będzie po instalacji nowego systemu działał ślamazarnie. Wtedy musimy kupić nowego peceta – jeżeli będzie z Windows to z pewnością będzie to już jego najnowsza wersja.
Foto: Microsoft.
Czytaj więcej: Zdjęcia Google. Zoom nie tylko fotki ale i filmu.
Czytaj więcej: SanDisk bije rekord i pokazuje dysk przenośny SSD o pojemności aż 8 TB.