Amerykańska armia testuje lasery na Bliskim Wschodzie

laser na transporterze Stryker

Z początkiem lutego na Bliski Wschód trafiły cztery transportery opancerzone Stryker z zamontowanymi na nich prototypami laserów o mocy 50 kW. Przechodzą testy w „warunkach rzeczywistych”.

O systemie Directed Energy Maneuver-Short Range Air Defense (DE M-SHORAD), czyli właśnie tych wysokoenergetycznych laserach zainstalowanych na transporterach Stryker niewiele wiadomo. Wiemy, że to jeden z projektów rozwoju broni laserowej. Ukierunkowany jest na zwalczanie celów powietrznych – przede wszystkim dronów, ale ponoć może też zestrzeliwać rakiety oraz pociski artyleryjskie i moździerzowe. 

Kto myśli, że to działa jak broń laserowa w Gwiezdnych Wojnach, ten się myli. Gołym okiem nie widać strumienia światła laserowego. Nic też nie słychać, kiedy dochodzi do „wystrzału”. 

Z informacji ujawnionych serwisowi Breaking Defence przez gen. Jamesa Mingusa absolutnie nie wynika, by system, który pojechał na Bliski Wschód miał tam zwalczać powietrzne cele odpalane przez terrorystów. DE M-SHORAD to ciągle prototyp. Armia chce więc w pierwszej kolejności starannie przetestować system w trudnych dla niego warunkach pogodowych – a więc w czasie dużego zapylenia, w tym burzy piaskowej.

Testy mają też dać odpowiedź na to, jaka moc lasera jest optymalna – Może 50 kW to przesada i do zwalczania latających celów wystarczy laser 28 kW? – zastanawiał się głośno w rozmowie z dziennikarzami Breaking Defence gen. James Mingus.

Jedno jest pewne. Takie systemy jak DE M-SHORAD za chwilę staną się standardowym wyposażeniem każdej nowoczesnej armii. Wojna w Ukrainie pokazała, że to optymalne rozwiązanie do zwalczania coraz bardziej dokuczliwych i determiujących obraz współczesnej wojny dronów. Optymalne, ponieważ efektywne i tanie.

Zniszczenie pojedynczego drona za pomocą strzału lasera systemu DE M-SHORAD kosztuje maksymalnie kilka dolarów – to zupełnie inny wydatek niż odpalenie nawet najtańszej rakiety.

Broń laserowa oznacza też ogromne oszczędności związane z logistyką ciężkiej amunicji. Nie trzeba jej ani przewozić ani magazynować… Jednym słowem, laser w armii to niemal same zalety.

Foto: US Army.

Podziel się artykułem