Sedan XF, crossovery E-Pace i F-Pace, roadster i coupe F-Type – produkcja tych wszystkich Jaguarów zakończy się najpóźniej w czerwcu. W ich miejsce wjadą do salonów bardzo drogie i zaawansowane technologicznie elektryki.
Jaguar stanie się za chwilę pierwszą znaną marką motoryzacyjną z bogatą historią, która definitywnie kończy produkcję samochodów spalinowych. Stanie się to najpóźniej w czerwcu tego roku. Ich sprzedaż natomiast zakończy się parę kwartałów później.
Kilka miesięcy dłużej brytyjski producent będzie produkował jedyny dotąd w jego ofercie elektryczny model I-Pace. Jego wytwarzanie w austriackich zakładach Magna Steyr zakończy się prawdopodobnie z początkiem przyszłego roku.
Bez obaw. Wcale to nie oznacza, że salony Jaguara będą stały puste. Nic z tych rzeczy. W przyszłym roku mają zacząć do nich wjeżdżać nowe – koszmarnie drogie, ekskluzywne i zaawansowane technologicznie – samochody elektryczne. Będą zbudowane na całkowicie nowej platformie – Jaguar Electric Architecture (JEA), innej niż ta, która jest wykorzystywana do produkcji Jaguara I-Pace.
Pierwszy będzie – zaprezentowany jeszcze w tym roku – czterodrzwiowy Jaguar GT – ma to być najpotężniejszy Jaguar w historii marki przeznaczony do poruszania się po drogach publicznych. Wszystkie jego cztery koła będzie napędzał silnik o mocy 575 KM, co ma pozwolić rozpędzić się do setki w czasie poniżej 4 sekund. Auto będzie miało możliwość szybkiego ładowania a jego zasięg sięgnie 700 km.
Cena? Lepiej nie pytaj. Od 100 tys. funtów w górę. Podobnie ekstremalnie mają być wyceniane kolejne nowe Jaguary. Wkrótce po debiucie do GT, w ofercie Brytyjczyków pojawią się dwa crossovery oparte na platformie JEA. Szczegółów o nich nie ma jeszcze żadnych.
Foto: Jaguar.