Włosi są sfrustrowani słabnącą pozycją Fiata na rynkach. By to zmienić, zgodzili się na uruchomienie programu wsparcia elektryków oraz myślą o zakupie akcji Stellantisa, właściciela włoskiej marki.
Ciekawe ile osób wie dzisiaj co oznacza słowo Fiat. Raczej niewiele. A to skrót wymyślony przez twórcę firmy Giovanniego Agnellego w 1899 roku – FIAT czyli Fabbrica Italiana Automobili Torino (po polsku „Włoska Fabryka Samochodów w Turynie”). Dzisiaj nie ma w nim zbyt wiele prawdy.
Firma niezwykle nieudolnie zarządzana przez zmarłego w 2018 roku Sergio Marchionne – menedżera wyznaczonego przez rodzinę Agnellich, przez lata większościowych udziałowców spółki – jest swoim cieniem z lat świetności. Dowody? Wystarczą trzy.
Po pierwsze, Fiat nie jest już samodzielnym producentem, tylko niewielką częścią dużego koncernu Stellantis, pod którego skrzydłami są między innymi takie marki jak Chrysler, Citroën, Dodge, Jeep, Lancia, Maserati, Opel, Peugeot i Ram. Stellantis już niemal połowę swojej sprzedaży generuje – dzięki amerykańskim markom – w USA. Na Europę przypada nieco ponad jedna trzecia jego sprzedaży.
Po drugie, w porfolio Stellantisa Fiat jest w gronie najsłabszych marek. W 2022 roku Stellantis sprzedał 6 mln samochodów na całym świecie. W tym było zaledwie niecałe 223 tys. tych z logo Fiata.
I po trzecie, firmie zarządzanej przez lata przez – bez przesady można go tak nazwać – jej grabarza Sergio Marchionne, udało się zmniejszyć udział w europejskim rynku z 8,61 proc. w 1997 roku do 2,2 proc. w 2022 roku. Wisienką na torcie jest tu informacja, że we Włoszech udział rynkowy Fiata sięga teraz – dane za 2022 roku – ledwo 6 proc.
Fiat – rząd chce pomóc marce
Rząd Giorgii Meloni z pewnością nie jest zadowolony z „osiągnięć” kiedyś ikony włoskiego przemysłu. I próbuje coś z tym problemem zrobić.
Dlatego w tym roku Włosi chcą wydać 950 mln euro z budżetu na dofinansowanie zakupu samochodów elektrycznych. Ten pomysł z początkiem lutego przedstawiał włoski minister przemysłu Adolfo Urso.
Zasugerował też, że państwo może kupić kilka procent akcji koncernu Stellantis – podobny pakiet w koncernie ma Francja.
Rozważany jest też pomysł bezpośrednich dotacji na rozwój i budowę zakładów motoryzacyjnych na terenie Włoch – w tym pomyśle chodzi o to, by wsparcie z włoskiego budżetu zostawało we Włoszech, a nie rozwijało mocy produkcyjnych Fiata np. w Serbii lub w Polsce.
Czy to wszystko się uda? Zobaczymy. Punktem wyjścia są same samochody – które powinny być nowoczesne, atrakcyjne, konkurencyjne i przystępne cenowo. Czy Fiat to teraz ma?
Foto: Fiat.