Ford wprowadza do sprzedaży w Polsce Mustangi Mach-E z nowymi bateriami litowo-żelazowo-fosforanowymi. Są lepsze. Przy okazji przeprowadza potężne cięcie ich cen.
Absurdalnie wysokie ceny samochodów elektrycznych – nawet tych z wyższych klas – nie mogą trwać wiecznie. Zwłaszcza, że konkurencja rośnie, do Europy wjeżdżają samochody z Chin, poza tym Tesla od ponad roku tnie ceny swoich samochodów. Ford, w odpowiedzi więc na zmiany na rynku oraz korzystając z postępu technologicznego wprowadza na rynek Mustangi Mach-E z nowymi bateriami litowo-żelazowo-fosforanowymi (LFP) i przy okazji znacząco zmniejsza ich ceny.
Najtańszy Mustang Mach-E za niecałe 220 tys. zł
Zacznijmy od tego, co wszystkich interesuje najbardziej – cen. Nowy cennik – promocyjny, jak nazywa go Ford – wygląda teraz tak:
- Mach-E 269 KM 75 kWh RWD – cena od 219 500 zł (obniżka o 50 050 zł),
- Premium 294 KM 98 kWh RWD – cena od 279 500 zł (obniżka o 34 350 zł),
- Premium 269 KM 75 kWh AWD – cena od 247 500 zł (obniżka o 60 350 zł),
- Premium 351 KM 98 kWh WD – cena od 298 000 zł (obniżka o 47 850 zł),
- GT 487 KM 98 kWh AWD – cena od 358 000 zł (obniżka o 32 850 zł).
Niewątpliwie skala obniżek jest imponująca. Spowodowała między innymi, że najtańszy elektryczny Mustang łapie się teraz na rządowe dofinanowanie zakupu z programu ‚Mój Elektryk”.
Ponadto, co ważne, mimo zmienionego cennika, w cenie samochodu klient nadal otrzymuje dodatkową ochronę pogwarancyjną oraz przedpłacone przeglądy przez okres 8 lat albo 160 tys. kilometrów przebiegu, w zależności od tego, co nastąpi wcześniej.
Mustang Mach-E – nowe baterie, większy zasięg, większa moc
Mustangi z nowymi bateriami są nie tylko dużo tańsze. Korzyści jest więcej.
Najważniejszą z nich jest zwiększenie pojemności użytecznej baterii z 70 do 72,6 kWh. Tym samym zwiększy się także zasięg samochodu – w przypadku napędu na tylne koła średni zasięg według WLTP wzrośnie z 440 do 470 km, a w przypadku napędu na wszystkie koła z 400 do 428 km.
Istotną zmianą jest również zwiększenie maksymalnej mocy ładowania. Baterie litowo-żelazowo-fosforanowe w Mustangu Mach-E mogą być ładowane prądem stałym (DC) o mocy do 150 kW, podczas gdy baterie o standardowym zasięgu produkowane w technologii NMC mogły być ładowane maksymalna mocą do 115 kW.

Tym samym aż o 15 proc. zmniejszy się czas ładowania samochodu, który dodatkowo jest bardziej przystosowany do takich czynności. Bateria LFP lepiej znosi bowiem częste doładowywania – można ją regularnie ładować do 100 proc., co nie jest zalecane w przypadku baterii NMC. Co więcej, w ciągu 10 minut na szybkiej ładowarce będzie można zwiększyć zasięg samochodu o 124 km w przypadku napędu RWD (wzrost o 36 proc.), a 113 KM w przypadku napędu AWD (wzrost o 33 proc.).
W przypadku Mustanga Mach-E ze standardową baterią i napędem na wszystkie koła zwiększy się także moc maksymalna – z obecnych 269 KM do 315 KM.
Ford, przy okazji zmiany baterii, w podstawowej wersji wyposażenia Mach-E – wprowadził poza tym 19-calowe felgi zamiast 18-calowych, zmiany w zawieszeniu w celu podniesienia komfortu oraz poprawił wydajność ogrzewania kabiny. To ostatnie za pomocą nowej nagrzewnicy o mocy 7 kW, recyrkulacji ciepła silników elektrycznych oraz systemu chłodzenia baterii.
Pojawiła się też funkcja podgrzewania baterii przed szybkim ładowaniem po wybraniu w systemie nawigacji docelowej ładowarki prądu stałego (DC).
Foto: Ford.