Tak wygląda pierwszy kombajn helu-3, który poleci za 4 lata na Księżyc

interlune kombajn kosmiczny helu-3

Górnictwo kosmiczne ma szansę za chwilę stać się faktem. Spółka Interlune chce wysłać kombajn do pozyskiwania helu-3 na Księżyc już w 2028 roku.

Hel-3 to to lekki gaz szlachetny i stabilny izotop. Składa się z dwóch protonów i jednego neutronu. Można go zastosować między innymi do chłodzenia komputerów kwantowych, akceleratorów (studzi np. zderzacz hadronów w CERN) i w budowie detektorów neutronów wykorzystywanych na lotniskach i w statkach kosmicznych – to wszystko się już dzieje.

Hel-3 może też znaleźć zastosowanie w reaktorach termojądrowych produkujących ogromne ilości czystej energii i do napędzania nowej generacji silników statków kosmicznych – to stanie się w nie tak bardzo odległej przyszłości.

Ale pod jednym warunkiem, że uda się znaleźć wydajne jego źródło. Na Ziemi jest z tym problem – helu-3 jest mało i jego pozyskiwanie w procesach jądrowych lub drogą ekstrakcji z niektórych złóż ropy naftowej jest trudne i koszmarnie drogie. Duże złoża szlachetnego gazu są natomiast na Księżycu i tam po niego chce polecieć między innym amerykański startup Interlune.

Helu-3 szuka astronauta-geolog z misji Apollo

Firma została założona przez Harrisona Schmitta, Roba Meyersona i Gary’ego Lai. Pierwszy z nich to 88-letni jedyny żyjący z ostatniej misji załogowej Apollo 17 na Księżyc, która odbyła się w 1972 roku. Jest geologiem – co ma tu znaczenie. Rob Meyerson natomiast to były prezes Blue Origin, dużej firmy z branży kosmicznej założonej przez Jeffa Bezzosa, twórcę Amazonu. Gary Lai był w niej głównym architektem.

Ten zespół ma już bardzo konkretny pomysł na wydobywanie helu-3 na Księżycu a nawet nieco więcej. Za niecałe 20 mln dol. kapitału początkowego udało się między innymi opracować autorską i zastrzeżoną technologie mieszaniny gazów zawierającej hel-3 od regolitu księżycowego w sposób mechaniczny wymagający relatywnie niewielkich ilości energii. Ta była z powodzeniem testowana zarówno w laboratorium, jak i w symulowanej grawitacji księżycowej na pokładzie samolotu.

Proces ekstrakcji będzie odbywał się na powierzchnii Księżyca we wnętrzu specjalnego kombajnu. Będzie miał on koparkę, ekstraktor gazu i specjalny separator na pokładzie. Maszyna będzie zbierała plony w świetle słonecznym księżycowego dnia (około 14 ziemskich dni), a następnie „odpoczywała” w trakcie księżycowej nocy (około 14 ziemskich dni). Kombajn byłby częściowo autonomiczny a częściowo sterowany z ziemi. Czas jego eksploatacji wynosiłby pięć lat.

Hel-3 – znane już technologie i największa tajemnica firmy

Celem firmy jest, aby sprzęt do zbierania helu-3 mógł podróżować na Księżyc i z powrotem statkiem kosmicznym opracowanym w ramach programów rozwojowych NASA Artemis i Commercial Lunar Payload Services (CLPS). Ponowne wejście w atmosferę ziemską prawdopodobnie opierałoby się na jednym z kilku pojazdów powracających na Ziemię opracowywanych przez prywatne firmy.

Misję poszukiwaczą startup chce wysłać na Srebrzysty Glob na pokładzie lądownika księżycowego CLPS w 2026 r. Dwa lata później ma zacząć się misja pilotażowa, a pierwsze operacje komercyjne w 2030 r. 

Do operacji komercyjnych kombajn będzie potrzebował większych lądowników księżycowych. Sprzęt mógłby dotrzeć na Księżyc podczas jednej misji transportowej za pomocą statków SpaceX lub dwóch lub trzech misji na lądowniku Blue Moon Blue Origin.

Co w tym ważne, ponieważ przetwarzanie regolitu odbywałoby się na Księżycu, bardzo mało helu-3 byłoby transportowane z powrotem na Ziemię – kilka kilogramów w jednym transporcie. To wystarczy, by przedsięwzięcie było dochodowe – gaz jest ekstremalnie drogi.

Najciekawsze i nieco zabawne w tym wszystkim jest jeszcze to, że Interlune twierdzi, że zlokalizował obszar na Księżycu, gdzie helu-3 może być dużo. I to miejsce – gdzie zresztą rozpocznie się pierwsza misja poszukiwawcza – jest ściśle strzeżoną tajemnicą firmy.

Foto: Interlune.

Podziel się artykułem