W środę BYD wrzucił do polskiej oferty model Dolphin Surf, który w Chinach jest hitem. W Polsce i w Europie może być podobnie.
Zacznijmy od tego co najważniejsze w kilku słowach. Zatem…
BYD Dolphin Surf to elektryczny miejski samochód segmentu B. Wymiary ma niemal takie same jak doskonale znany wszystkim „punciak”. Ma trzy wersje – wszystkie bogato wyposażone. Zasięg w ruchu mieszanym do 322 km. Najtańszy Dolphin Surf kosztuje – bez żadnych dopłat – 82,7 tys. zł. A najdroższy 110,5 tys. Teraz garść szczegółów.
BYD Dolphin Surf – wymiary i wygląd
To nie jest bardzo mały samochód. Długość 3,99 m, szerokość 1,72 m, wysokości 1,59 m a rozstaw osi 2,5 m. Podobnie to wygląda dzisiaj w Renault 5 E-Tech, a kiedyś w ostatnich generacjach Fiata Punto.
Bagażnik ma tutaj pojemność 308 litrów przed złożeniem tylnego oparcia. Zatem nawet więcej niż w „punciaku”.
Samochód wygląda przy tym… normalnie. Znaczy nowocześnie i nie mamy wrażenia, że to stylistyczne dziwactwo lub – z całym szacunkiem – chińska tandeta.
W środku też jest nieźle. Przestronnie, jak na miejskie auto, z falującą deską rozdzielczą, dużym ekranem systemu informacyjno-rozrywkowego, ale i – jak ktoś lubi – garścią fizycznych przycisków.
BYD Dolphin Surf – jaki silnik i bateria?
Do wyboru mamy tutaj dwa silniki – 88 KM lub 156 KM. Pojemność akumulatora to 30 kWh lub 43,2 kWh. Silnik o mocy 88 KM jest sprzedawany z mniejszą lub większą baterią. Mocniejszy wyłącznie z większą.
Najtańsza wersja Active ze słabszym silnikiem i mniejszą baterią przejedzie na jednym naładowaniu 220 km w ruchu mieszanym. Wersja Boost z tym samym silnikiem, ale większą baterią – 322 km. A Comfort – z silnikiem 156 KM i tą samą większą baterią, co w wersji Boost – 310 km.
W ruchu miejskim te zasięgi rosną odpowiednio do 356, 507 lub 460 km.
Samochody z większymi bateriami są w stanie na szybkich ładowarkach przyjąć prąd z mocą 85 kW. Mniejsza bateria z mocą 65 kW. Ładować je zatem będziemy na nich od 10 do 80 proc. w pół godziny, a od 30 proc. do 80 proc. w 22-25 min.
W zależności od wersji BYD Dolphin Surf rozpędza się do setki w czasie od 9,1 sekundy do 12,2 sekundy. Znowu to trochę przypomina „punciaka” – ale w tych jego mocniejszych wersjach.
BYD Dolphin Surf – wyposażenie
Nawet najtańszy Dolphin Surf wyposażony jest doskonale jak na miejski samochód. Mamy tutaj m.in. obracany ekran dotykowy o przekątnej 10,1 cala, bezkluczykowy dostęp, uruchamianie auta z wykorzystaniem technologii NFC, adaptacyjny tempomat, funkcję zasilania z pojazdu V2L i oczywiście klimatyzację.
W droższych pojawić się mogą np. elektrycznie regulowane przednie fotele, kamery 360 stopni bezprzewodowa ładowarka do smartfonu.
Kupić możemy jedną z trzech wersji. Nie ma tu żadnego wybierania pojedynczych elementów wyposażenia. Active kosztuje 82,7 tys. zł, Boost 97,7 tys. zł, a Comfort 110,5 tys. zł. Dopłacić jeszcze możemy 2,5 tys. za lakier.
I są to bardzo dobre ceny. Jeżeli odejmiemy od tego dopłaty rządowe – najmniej 18,7 tys., a najwięcej 40 tys. – to faktycznie jest tak, że dostajemy nowego BYD-a Dolphin Surf w cenie jak kiedyś dużo gorzej wyposażonego „punciaka”. I to jeszcze w tych słabszych wersjach.
Do tego z gwarancją na 6 lat lub 150 tys. km i 8 lat lub 200 tys. km na baterię.
Aha, jeszcze jedno. BYD na razie nie tłumaczy w szczegółach, co oznacza to 399 zł miesięcznie za nowego Dolphina Surf. Szczegóły tej oferty finansowania poznamy za chwilę.