Google ogłosiło, że otrzymało zgodę amerykańskich władz na uruchomienia w zegarku Pixek Watch 3 funkcji wykrywania utraty pulsu.
W morzu zwykle mniej niż bardziej użytecznych aktualizacji oprogramowania smartwatchy czasem pojawi się prawdziwa perełka. O takiej poinformowało właśnie Google. W działających na terenie USA zegarkach Pixel Watch 3 pojawi się wkrótce funkcja wykrywania utraty pulsu.
Ma to działać tak. Zegarek cały czas sprawdza, czy Twoje serce bije. Kiedy puls zaniknie, wtedy zegarek włączy diody LED działające w podczerwieni i sprawdzi ostatnie dane o Twoim ruchu – np. czy się nie przewróciłeś przed chwilą. Jeżeli faktycznie istnieje ryzyko, że coś jest nie tak z Twoim sercem, rozpocznie się krótkie odliczenie i aktywowany zostanie alarm dźwiękowy. Jeżeli nie zareagujesz, zegarek zadzwoni do służb ratunkowych. Poinformuje je, że nie masz tętna i udostępni Twoją lokalizację.
Google twierdzi ponadto, że smartwatch będzie w stanie odróżnić rzeczywisty problem z sercem od zwykłego zdjęcia zegarka z ręki przez użytkownika.
Funkcja wykrawania utraty pulsu zacznie działać najwcześniej pod koniec marca. Firma otrzymała już na to stosowną zgodę amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA).
Żaden inny smartwatch nie ma podobnej funkcji. Śledzą bicie serca, ale robią to znacznie rzadziej niż Pixel Watch 3. Na przykład Apple Watch domyślnie sprawdza tętno co 3 do 7 minut.
Uruchomienie nowej funkcji to nie była bułka z masłem. Google współpracowało z kardiologami, aby dowiedzieć się, jak wygląda utrata pulsu. Następnie zbudowano algorytm AI, którego w kolejnym kroku testowano setki tysięcy godzin na danych prawdziwych użytkowników zagarków. Skorzystano też z pomocy kaskaderów noszących opaski uciskowe, którzy upadając, symulowali utratę pulsu.
Czy funkcja wykrywania utraty pulsu pojawi się w Polsce? Nie szybko. Wymaga dodatkowych zgód organów nadzoru i współpracy z wieloma podmiotami. Będziemy więc musieli jeszcze trochę poczekać na takie rozwiązanie.
Foto: Google.