Nad Wisłą będą produkowane setki rakiet CGR-080 o zasięgu 80 km. Podpisano kluczową umowę z Koreańczykami.
Polska konsekwentnie i intensywnie od kilku lat rozwija swoje wojska rakietowe. Od 2019 roku kupiliśmy już 20 amerykańskich wyrzutni M142 HIMARS doskonale kojarzonych z wojny na Ukrainie oraz 290 ich koreańskich odpowiedników K239 Chunmoo. (Homar-K).
Mamy też umowę ramową z Amerykanami na dostawę kolejnych kilkuset „himarsów”. Możemy ją jeszcze odpowiednio dopasować do naszych potrzeb i możliwości.
Wyrzutnie na podwoziu Jelcza ze Stalowej Woli
O ile systemy M142 HIMARS Amerykanie wyprodukowali w całości w USA, to ich koreańskie odpowiedniki wytwarzamy już w Polsce. To projekt koreańsko-polski.
Wyrzutnie Homar-K powstają w Hucie Stalowa Wola na podwoziu samochodu ciężarowego Jelcz P882.57 z napędem 8×8 i opancerzoną kabiną. Zainstalowany jest w nich polski cyfrowy system komunikacji Fonet oraz zintegrowany zestaw kierowania ogniem Topaz produkcji również polskiej firmy WB Electronics.
Moduł uzbrojenia w tych wyrzutniach to zmodyfikowany wariant południowokoreańskiej wyrzutni rakiet K239 Chunmoo produkowanej przez Hanwha Aerospace.
Razem z wyrzutniami zamówiliśmy kilkanaście tysięcy pocisków rakietowych dwóch typów. W tym kierowany CGR-080 kalibru 239 mm, który dysponuje zasięgiem 80 km oraz balistyczny CTM-290 zdolny do trafienia w cel oddalony o 290 km. Teraz już wiemy, że pierwsza z tych rakiet będzie produkowana w Polsce.
W Warszawie we wtorek podpisano bardzo ważną umowę dla bezpieczeństwa naszego kraju pomiędzy Polską Grupą WB a południowokoreańską spółką Hanwha Aerospace. Czytamy w niej, że powstanie spółka joint venture, której celem będzie rozwój i produkcja pocisków rakietowych na terenie Polski. WB Group obejmie w niej 49 proc. udziałów, a pozostałe 51 proc. trafi w ręce Koreańczyków.
Fabryka ma zacząć w ciągu trzech lat. Dość długo musimy więc na nią poczekać, ale i tak nie zmienia to znaczenia umowy polsko-koreańskiej. Dzięki nie Polska otrzymuje unikatową technologię produkcji zaawansowanych rakiet. Pozwala to też naszej armii wdrażać w praktyce strategię odstraszania i obrony opartej głównie na wojskach rakietowych. Brzmi to rozsądnie, biorąc pod uwagę dość skromną liczebność naszego lotnictwa.
W tym wszystkim ważne jest też to, że przełomową umowę na produkcję zaawansowanych rakiet w Polsce podpisano nie z państwowym molochem, ale dynamicznie rozwijającą się prywatną polską spółką. To ważne, że nad Wisłą mamy już dużo więcej niż zalążek prywatnego koncernu zbrojeniowego.
Rakieta CGR080 kal. 239 mm ma być podstawowym orężem naszych wojsk rakietowych. Jej długość do niecałe 4 metry, a masa głowicy sięga tutaj 90 kg. Zasięg to wspomniane już 80 km.
Pocisk naprowadzany jest inercyjnie ze wspomaganiem ze strony GPS. Wiadomo, że elektronika tej broni się zmienia i ten proces będzie musiał być kontynuowany ze względu na coraz bardziej skuteczne zagłuszanie naprowadzania GPS przez Rosjan.
W rakiecie CGR080 może być zainstalowana jedna z dwóch głowic. Albo odłamkowo-burząca do niszczenia betonowych umocnień. I w tym CGR080 jest bardzo skuteczna – Koreańczycy projektowali ją z myślą o szybkim i masowym niszczeniu bunkrów zbudowanych w Korei Północnej.
Można też wyposażyć CGR080 w głowicę kasetową idealną do zwalczania żołnierzy wroga i lekko opancerzonych pojazdów znajdujących się na obszarze o powierzchni mniej więcej trzech boisk piłkarskich.