Trump zwalnia 20 kategorii produktów z cła wysokości 125 proc. nałożone na towary z Chin. Wśród nich są smartfony, komputery i chipy.
W nocy z piątku na sobotę naszego czasu amerykański prezydent wykonał kolejny już krok wstecz w swojej wojnie celnej wypowiedzianej całemu światu z początkiem kwietnia. Tak, jak nie dało się wcześniej utrzymać ekstremalnie wysokich ceł na produkty z kilkudziesięciu krajów świata, tak nie dało się utrzymać taryf wysokości 125 proc. nałożonych na znaczną część produktów z Chin – głównie elektronikę.
Nie dało się, bowiem znakomita większość elektroniki, z której korzystają Amerykanie jest produkowana w Państwie Środka. I robią to w przeważającej części amerykańskie korporacje, które zdecydowanie i od lat bardziej cenią chińskich pracowników od tych zatrudnionych w USA.
Przypomnijmy, że w Państwie Środka montowanych jest m.in. 90 proc. telefonów iPhone i 80 proc. iPadów. Szybkie przeniesienie produkcji zaawansowanej elektroniki do Stanów jest po prostu nierealne. Wyraźnie to mówią szefowie amerykańskich firm – w tym Apple’a. I Trump i właśnie posłuchał.
Jakie cła na chińskie produkty zostały wstrzymane?
Z nowych wytycznych Służby Celnej i Ochrony Granic Stanów Zjednoczonych (CBP) wynika, że amerykański prezydent zwolnił smartfony, komputery i wiele innych urządzeń i komponentów elektronicznych ze swoich „wzajemnych ceł”. Lista wyłączeń jest długa. Zawiera 20 kategorii produktów. Znajdują się wśród nich również np. półprzewodniki, ogniwa słoneczne, płaskie ekrany do telewizorów i monitorów, dyski twarde i karty pamięci. Tego wszystkiego Amerykanie dzisiaj nie produkują w ogóle lub w homeopatycznych ilościach.
– To wymarzony scenariusz dla inwestorów technologicznych – skomentował dla CNBC decyzję Trumpa o anulowaniu ceł na elektronikę Dan Ives, globalny szef badań technologicznych w Wedbush Securities. – Wyłączenie smartfonów i układów scalonych to scenariusz zmieniający zasady gry, jeśli chodzi o cła nałożone przez Chiny – dodał.
W sobotę Biały Dom poinformował w sobotę, że wyjątki w cłach nałożonych na Chiny wprowadzono, ponieważ prezydent USA chce mieć pewność, że firmy będą miały czas na przeniesienie produkcji do USA. Ponadto zastępca sekretarza prasowego Białego Domu Kush Desai powiedział, że Trump jasno dał do zrozumienia, że Ameryka nie może polegać na Chinach w zakresie produkcji kluczowych technologii. Takich jak półprzewodniki, układy scalone, smartfony i laptopy. – Na polecenie prezydenta te firmy starają się jak najszybciej przenieść produkcję do Stanów Zjednoczonych – dodał w oświadczeniu.
Tak więc elektronika w USA w najbliższym czasie nie podrożeje, Apple przetrwa, a Trump jeszcze porządzi w nieco większym spokoju. Przynajmniej kilka dni – do następnej swojej „wspaniałej decyzji”.
Foto: ChatGPT/AI.