Mały, solidny – może nawet trochę za bardzo, bardzo szybki i w dobrej cenie. Taki jest w największym skrócie zewnętrzny dysk SSD ADATA SD810.
Tajwańska ADATA na rynku przeróżnych pamięci flash, kart pamięci i dysków zewnętrznych jest potentatem. Lubi sensowe innowacje – czego dowodem jest choćby opisany przez nas niedawno wieloplatformowy dysk SC730. Ale zawsze bez szaleństw cenowych. ADATA chce swój sprzęt sprzedawać masowo, a więc jest on często w wysoce atrakcyjnych cenach.
Od ubiegłego roku w ofercie tajwańskiego koncernu znajduje się dysk zewnętrzny SSD ADATA SD810. Przyjrzeliśmy mu się bliżej – dokładniej jego wersji o pojemności 1 TB.
Dysk ADATA SD810 – mały, lekki i z pancerną zatyczką
Dysk przyszedł do nas w płaskim estetycznym pudełeczku z zawieszką. Unpacking był całkiem ok jak na nieduży elektroniczny gadżet w rozsądnej cenie. W pudełeczku znalazł się w plastikowej wytłoczce dysk, złożona skrócona instrukcja obsługi i – co ważne – dwa kable.
Jeden z nich pozwala podpiąć dysk do gniazd USB-C, drugi do USB-A. Oba oczywiście w standardzie USB 3.2 Gen2, ale o tym więcej za chwilę.
Pierwszy kontakt z dyskiem jest przyjemny. Aluminiowa obudowa dobrze leży w dłoni. Dysk jest niewielki i lekki. Waży niecałe 42 g i jest grubości nieco ponad 1 cm. Jego długość przekracza 7 cm, a szerokość 4 cm. W sumie to takie trochę większe i spłaszczone pudełko od zapałek.
Dysk robi wrażenie solidnego. To zasługa zarówno wspomnianej metalowej obudowy, jak i zdejmowanej plastykowej zatyczki, która chroni z jednej strony gniazdo USB. Pierwsze zdjęcie tej zatyczki wymagało nieco siły – powiedzmy „nieco więcej siły”. Z czasem zatyczka się „dotarła”, ale dalej to bardzo solidne zamknięcie.
I dobrze. Producent twierdzi, że dzięki niemu dysk SD810 spełnia normę IEC IP68. A więc przeżyje np. przypadkową półgodziną kąpiel w wodzie na głębokość 1 m. Oczywiście, gdy zatyczka jest odpowiednio wetknięta w obudowę…
Dysk przeżyje też przypadkowe upadki. Jest bowiem zgodny z militarną normą MIL-STD-810G, co oznacza, że upadek z wysokości 1,22 metra na twardą powierzchnię go nie zabije.
Tak więc SD810 od strony designu i wymiarów nam się spodobał. Za to kable dołączone do niego już nie. Też są „pancerne”, a więc trochę za sztywne. Do tego mogłyby być dłuższe.
Krótki kabel do dysku zewnętrznego sprawdza się na biurku w wypadku laptopa. Ale gdy pracujemy z nim na kolanach w pociągu lub korzystamy z komputera stacjonarnego, wtedy przewód o długości niecałych 30 cm zaczyna irytować.
Dysk ADATA SD810 – bardzo szybki dysk w standardzie USB 3.2 Gen2 x2
Zabawne było nasze pierwsze podejście do przetestowania „osiemset dziesiątki”. Podpięliśmy dysk do MacBooka Air M1, uruchomiliśmy popularny testowy program Blackmagic Disk Speed Test i zobaczyliśmy prędkość odczytu danych na poziomie o połowę niższym od deklarowanego. To w tym wypadku było jednak absolutnie normalne.
Dysk jest zgodny ze standardem USB 3.2 Gen2, którego komputery Apple’a p prostu nie wspierają. Zawsze więc SD810 będzie z nimi współpracował z maksymalną prędkością do około 1000 MB/s. Też szybko, nawet bardzo szybko, ale jednak nie to, co deklaruje producent. ADATA mówi bowiem, że SD810 jest w stanie odczytywać dane z maksymalną prędkością nawet 2000 MB/S.
I to prawda – ale tylko ze sprzętem, które mają port zgodny z USB 3.2 Gen2. Nowe urządzenia takie już mają.
Maca zanieśliśmy więc do piwnicy – po co nam taki „wolny” komp – i podpięliśmy dysk do pecetowego składaka do gier zbudowanego na płycie Gigabyte z procesorem Intel Core i7. Tutaj odpowiedni port już był. I od razu było lepiej – dużo, dużo lepiej.
Dysk w programie CrystalDiskMark osiągał przy domyślnych ustawieniach i w wypadku odczytu danych wyniki niemal w punkt takie jak chciał producent. Nawet nieznacznie lepsze – odczyt sekwencyjny był nawet o kilkanaście MB/s szybszy od deklarowanego.
Przy zapisie było nieco wolniej – uzyskaliśmy średnio odczyty na poziomie 1820 MB/s, co też jest liczbą imponującą.
A jak to sprawdza się w praktyce? Bardzo dobrze. Dysk – testowany już w boju – doskonale sobie radził zarówno z kopiowaniem bardzo dużych plików, jak i w roli podręcznej pamięci do gier. Zainstalowaliśmy na nim np. Baldur’s Gate 3 i graliśmy z dysku – w zasadzie nie było różnicy. Edytowaliśmy też na nim wielkie zdjęcie w Photoshopie i niezbyt duży materiał wideo w Adobe Premiere. Ta praca też wyglądała, jak z dyskiem wewnętrznym.
Co ważne jednak, ADATA SD810 to bardzo szybki dysk. Ale nie oznacza, że będzie cały czas śmigał z prędkościami na poziomie 2000 MB/S cały czas. Nie będzie. Kiedy kopiowaliśmy wielkie archiwa zdjęć – około 10 tys. plików po kilka megabajtów każdy, prędkość transferu wyraźnie spadała. Jednak nie zakładamy, że jest to czynność, którą znakomita większość użytkowników dysków zewnętrznych robi codziennie.
Dysk ADATA SD810 – cena
No i dochodzimy do finału, czyli ceny. Za dysk SD810 1TB trzeba dać teraz jakieś 370 zł. To naszym zdaniem bardzo dobra propozycja. Istotnych wad to urządzenie po prostu nie ma. A życie z mniejszymi – wspomniane sztywne kable i kłopot z transferem morza małych plików – może być nadal komfortowe.
PS: Jeszcze jedno. Dysk ADATA SD810 możemy też podpiąć do komórek z Androidem lub nowszych iPhonów z portem USB C. Można też podłączyć go do konsol do gier w celu rozszerzenia ich pamięci.
PS2: Dysk może być też srebrny. My dostaliśmy do testów czarny. Szkoda 😉