tscm arizona

Strach przed Trumpem. TSCM zbuduje fabryki za 100 mld dol. w USA.

Tajwański TSCM ogłosił w poniedziałek największą w historii USA pojedynczą inwestycję zagraniczną.

W poniedziałek koncern TSCM, największy producent chipów na świecie, zapowiedział gigantyczne inwestycje w Stanach Zjednoczonych. Chce wydać 100 mld dol. w rozbudowę swojej działalności w Arizonie. Ma to być największa pojedyncza bezpośrednia zagraniczna inwestycja w historii USA.

Szef TSMC CC Wei, w obecności Trumpa, zapowiedział, że miliardy dolarów zostaną przeznaczone na budowę trzech zakładów produkcyjnych, dwóch zaawansowanych zakładów pakowania i dużego centrum badawczo-rozwojowego.

Trump dodał, że planowana inwestycja TSMC spowoduje utworzenie od 20 do 25 tys. dobrze płatnych miejsc pracy. A sekretarz handlu USA Howard Lutnick podkreślił, że inwestycja TSMC nie będzie dotowana.

Trump nie krył głównych powodów decyzji TSCM stojących za planowaną rekordową inwestycją. – Gdyby zrobili to na Tajwanie, aby potem wysłać tutaj, mieliby cła w wysokości 25 proc., 30 proc., 50 proc. lub ilekolwiek to będzie kiedyś — powiedział prezydent. – Inwestują tutaj, nie będzie więc żadnych ceł – dodał.

Tym samym Trump przypomniał o kolejnym swoim ruchu, jakim jest obłożenie cłami importu chipów do USA – nieważne z jakiego kraju. Szczegółowego planu tutaj jeszcze nie ma, natomiast otoczenie Trumpa wspominało wcześniej nawet o stawkach wysokości 25 proc. 

Wiadomo też, że będą zwolnienia z tych morderczych taryf. Firmy, które zainwestują dużo w Stanach, przenosząc tam swoją produkcję, mogą uniknąć nadchodzących ceł. To właśnie robi TSCM.

Szantaż w wydaniu Trumpa w branży półprzewodników wydaje się więc, że działa. Choć zagrożeń nie brakuje. Nie wiadomo np. skąd TSCM weźmie pracowników do fabryk chipów w Arizonie. W zeszłym roku firma konsultingowa McKinsey oszacowała niedobór inżynierów i techników półprzewodników w Stanach Zjednoczonych do 2029 roku na od 59 tys. do 146 tys. pracowników.

Nie wiemy też, czy „deal”, który się udał z TSCM i Tajwańczykami przejdzie równie gładko np. w wypadku koreańskiego Samsunga. On też jest jednym z największych graczy na rynku półprzewodników.

Poza tym możliwa wojna handlowa na rynku chipów może się nałożyć na te, które właśnie Trump rozpoczął z Kanadą, Meksykiem i Chinami… Wizja, że USA wygrają ze wszystkimi i świat na tym w ogóle nie ucierpi, wydaje się bardzo optymistyczna.

Foto: TSCM.

Podziel się artykułem

Portal Technologiczny

Wykorzystujemy ciasteczka do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie.

Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług.

Informacja o tym, w jaki sposób Google przetwarza dane, znajdują się tutaj.