statek pożar z samochodami

Statek z płonącymi samochodami zatonął po trzech tygodniach pożaru

Statek towarowy Morning Midas, przewożący ponad 3 tysiące pojazdów, w tym kilkaset elektrycznych i hybrydowych, zatonął na Pacyfiku 23 czerwca.

Ogień na pokładzie Morning Midas wybuchł 3 czerwca na jednym z pokładów, na którym przewożono samochody elektryczne. Załoga natychmiast rozpoczęła akcję gaśniczą, wykorzystując systemy przeciwpożarowe znajdujące się na pokładzie. Jednak szybko rosnąca intensywność ognia zmusiła marynarzy do opuszczenia statku. 

Zostali oni bezpiecznie ewakuowani przez kontenerowiec COSCO Hellas, który został przekierowany w rejon zdarzenia.

Pożar objął znaczną część jednostki, a jej lokalizacja – około 360 mil morskich (około 667 km) na południowy zachód od Wysp Aleuckich – znacznie utrudniła akcję ratunkową. 

Zespół z firmy ratunkowej Resolve Marine dotarł do jednostki dopiero 9 czerwca, kiedy ogień wciąż tlił się wewnątrz. Pomimo rozpoczęcia prób odholowania (pierwszy hol założono 11 czerwca), 23 czerwca o godz. 16:35 czasu lokalnego statek Morning Midas zatonął. 

Zagrożenie ekologiczne pod kontrolą?

Na pokładzie jednostki znajdowało się 350 ton metrycznych oleju napędowego MGO oraz 1 530 ton bardzo niskosiarkowego paliwa VLSFO. Choć nie odnotowano wycieku, w rejonie zatonięcia pozostają dwa holowniki wyposażone w sprzęt przeciwzanieczyszczeniowy, a na miejsce zmierza też specjalistyczna jednostka do reagowania na wycieki ropopochodne.

Morning Midas przewoził 3 048 pojazdów, z czego 70 to samochody całkowicie elektryczne, a 681 to hybrydy. 

Statek był czarterowany przez chińską firmę SAIC Anji Logistics, a na pokładzie znajdowały się m.in. pojazdy marek Chery Automobile i Great Wall Motor. Celem rejsu był meksykański port Lázaro Cárdenas.

Kolejny incydent z udziałem pojazdów elektrycznych

To już kolejny przypadek pożaru i utraty statku z ładunkiem samochodów elektrycznych. W lutym 2022 r. zatonął Felicity Ace u wybrzeży Azorów, a w lipcu 2023 r. Fremantle Highway spłonął u wybrzeży Holandii. Choć udało się go przetransportować do portu, był całkowicie zniszczony. 

Eksperci alarmują, że pożary akumulatorów litowo-jonowych w pojazdach elektrycznych są wyjątkowo trudne do opanowania, a ich efekty mogą być odczuwalne przez długi czas – nawet tygodnie po zdarzeniu.

Ubezpieczyciele oraz przedstawiciele branży żeglugowej coraz częściej apelują o nowe procedury bezpieczeństwa i systemy wykrywania pożarów na statkach przewożących pojazdy elektryczne. Trwają prace nad skuteczniejszymi metodami gaszenia i zabezpieczania akumulatorów na czas transportu morskiego.

Foto: USCG Alaska.

Podziel się artykułem

Portal Technologiczny

Wykorzystujemy ciasteczka do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie.

Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług.

Informacja o tym, w jaki sposób Google przetwarza dane, znajdują się tutaj.