Kalifornia traci autonomię w sprawie norm emisji. Amerykański Senat mówi „stop” lokalnym regulacjom.
W końcówce maja amerykański Senat — z przewagą głosów Republikanów — zatwierdził przepisy odbierające Kalifornii prawo do ustalania własnych, bardziej rygorystycznych norm emisji spalin. Oznacza to m.in. zablokowanie planu stopniowego wycofywania sprzedaży nowych aut spalinowych w tym stanie do 2035 roku.
Choć decyzja może się wydawać techniczna, ma ogromne znaczenie gospodarcze i technologiczne — zarówno dla rynku motoryzacyjnego, jak i rozwoju elektromobilności w USA.
Ponad 50 lat kalifornijskiej niezależności
Już w 1970 roku Kalifornia otrzymała specjalne zezwolenie od EPA (Agencji Ochrony Środowiska) na ustalanie własnych norm emisji. Miało to związek z poważnym problemem smogu w Los Angeles. Stan nie tylko korzystał z tego przywileju, ale był też liderem w promowaniu nowoczesnych technologii i pojazdów zeroemisyjnych. W latach 90. Kalifornia zaczęła rozwijać program Zero Emission Vehicle, a kluczowe zezwolenie dla planu Advanced Clean Cars zostało zatwierdzone przez EPA w 2013 roku.
W 2020 roku stan przyjął rozporządzenie wykonawcze przewidujące, że od 2035 roku wszystkie nowe auta osobowe i lekkie ciężarówki miały być zeroemisyjne. Plan zakładał stopniowe zwiększanie udziału pojazdów elektrycznych i hybryd plug-in w sprzedaży. Przy czym ostateczny cel (100 proc. lub 80 proc.) zależał od przyjętej wersji przepisów.
Dlaczego to ważne dla całych Stanów Zjednoczonych?
Kalifornia to nie tylko najludniejszy stan USA z 40 mln mieszkańców — to również gospodarcza potęga. Odpowiada za 14–15 proc. amerykańskiego PKB, co czyni ją piątą największą gospodarką świata – gdyby była niepodległym państwem. Nic dziwnego, że producenci samochodów często projektowali modele z myślą o kalifornijskich przepisach. Odbierając stanowi prawo do ustalania własnych norm, rząd federalny wpływa więc pośrednio na całe USA.
Może to przede wszystkim spowolnić transformację energetyczną sektora transportowego.
Cios dla rynku EV? Nadchodzą kolejne zmiany
To nie koniec niekorzystnych wieści dla entuzjastów elektromobilności w Stanach Zjednoczonych. Administracja Donalda Trumpa zapowiedziała wycofanie federalnych dopłat do zakupu samochodów elektrycznych (do 7,5 tys. dol.).
Analizowany jest także pomysł wprowadzenia rocznej opłaty drogowej dla elektryków na poziomie około 500 dol. Powodem ma być brak partycypacji tych pojazdów w kosztach utrzymania infrastruktury (ich kierowcy nie płacą akcyzy zawartej w cenie paliwa).
Tymczasem dane za 2024 rok pokazują, że zainteresowanie elektrykami na amerykańskim rynku wciąż rośnie. Sprzedano około 1,3 miliona pojazdów elektrycznych (w tym hybryd plug-in), co stanowi 8,1 proc. całkowitej sprzedaży nowych aut w USA — o 7,3 proc. więcej niż rok wcześniej. W czwartym kwartale padł rekord. Sprzedano 365 824 samochodów elekrycznych. O 15,2. proc. więcej niż rok wcześniej.
Foto: JamesDeMers z Pixabay.