Pojawiły się pierwsze zdjęcia zamaskowanego elektrycznego Ferrari testowanego w pobliżu siedziby firmy w Maranello.
To, że Ferrari pracuje nad elektrycznym samochodem wiemy już od dość dawna. Wiemy nawet dość dokładnie, kiedy zadebiutuje. O tym, że pojawi się na rynku w październiku powiedział podczas prezentacji ostatnich wyników finansowych włoskiej firmy prezes Ferrari Benedetto Vigna.
Ale teraz po raz pierwszy mniej więcej wiemy też, jak będzie wyglądał samochód z logo czarnego konia i z bateriami zamiast 12-cylindrowego silnika.
To nie będzie dwudrzwiowe sportowe coupé. Oj, nie. Na zdjęciach, które wrzucił na Instagram użytkownik Varryx widzimy, że mamy do czynienia niemal z rodzinnym crossoverem.
Zabawne przy tym jest, że samochód Włosi nie tylko mocno zamaskowali w trakcie testów materiałami. Dołożyli do niego również dwie fejkowe rury wydechowe.
Vigna, mówiąc o tym elektryku, podkreślał, że zachowany w nim zostanie charakterystyczny styl, świetne osiągi i wrażenia z jazdy charakterystyczne dla marki Ferrari. Zapewne też cena…
I jeszcze coś. Nie przejmujmy się, że to wygląda trochę jak nie Ferrari. Włoska marka ma już w końcu SUV-a w ofercie. To napędzane silnikiem V12 6.5l 715 KM Ferrari Purosangue. Jeden SUV więcej w ofercie to więc nic strasznego.
A tych, którzy płaczą, że nowy pojazd będzie elektrykiem a nie spalinówką, można łatwo pocieszyć. Ferrari planuje wprowadzić w tym roku na rynek pięć innych modeli – wszystkie będą miały silniki spalinowe. Wśród będzie np. długo wyczekiwany i pokazany już światu 12Cilindi Spider.
Foto: Varryx.