Amerykańska spółka Anduril buduje flotę podwodnych dronów. I wprowadza właśnie na rynek cztery nowe modele.
Inżynierowie ze spółki Anduril wierzą, że za chwilę starcia na morzu będą przypominały obrazki z wojny na Ukrainie. Drony zdominują morskie akweny, tak jak zmieniły już zupełnie sposób prowadzenia walki na lądzie.
– Zwycięstwo na morzu będzie wymagało dużych flot autonomicznych pojazdów podwodnych (AUV), nawodnych i powietrznych, zdolnych do zapewnienia zaawansowanej świadomości [dowodzącym] i przytłaczania przeciwników masowymi atakami – czytamy w najnowszej informacji spółki Anduril.
Dlatego też opracowała ona cztery nowe podwodne drony – to właśnie te wspomniane pojazdy AUV. Wszystkie należą do rodziny Copperhead.
Drony Copperhead-100 i Copperhead-500, podobnie jak Copperhead-100M i Copperhead-500M, różnią się rozmiarami, ładownością oraz zasięgiem. Te, które mają w nazwie liczbę 500 są mniej więcej dwukrotnie większe od „setek”.
Pojazdy Copperhead-100 i Copperhead-500 zostały, jak tłumaczy producent, zaprojektowane z myślą zarówno o militarnych jak i komercyjnych misjach szybkiego reagowania. Takich jak poszukiwania i ratownictwo, inspekcja infrastruktury krytycznej i monitorowanie środowiska. Osiągają prędkość ponad 30 węzłów i mogą być wyposażone w szereg różnego rodzaju czujników. Wśród nich mogą być magnetometry, sonar boczny lub detektory chemiczne.
Drony Copperhead-100M i Copperhead-500M przypominają natomiast torpedy. I co w tym najlepsze, mogą być „odpalane” z dużych podwodnych dronów transportowych – takich jak Dive-XL – które Anduril również rozwija. To naprawdę duża jednostka – zresztą zobaczcie sami.
Anduril twierdzię, że Dive-XLmoże przenosić dziesiątki dronów Copperhead-100M lub wiele pocisków Copperhead-500M. Zapewniając, dzięki temu, w razie potrzeby potężną „podwodną siłę ognia w celu unieszkodliwienia lub zniszczenia zagrożeń morskich”. Dzięki temu, jak uważa producent, flota pojazdów Dive-XL może kontrolować duże obszary oceaniczne to w sposób wysoce autonomiczny…
Wojny robotów na morzu stają się więc rzeczywistością. I za chwilę floty, które nie będą inwestowały w drony i rozwiązania do ich zwalczania, bardzo szybko i smutno skończą swoje działania – na dnie mórz i oceanów. Podobnie, jak spotkało to już co najmniej kilka jednostek rosyjskiej floty czarnomorskiej, które zostały zatopione przez ukraińskie drony nawodne bez porównania mniej zaawansowane od systemu Copperhead.
Foto: Anduril.