Przegłosowany właśnie w USA „One Big Beautiful Bill Act” spełnia niemal wszystkie postulaty przemysłu paliw kopalnych, jednocześnie odcinając wsparcie dla energetyki odnawialnej.
Stany Zjednoczone przechodzą radykalny zwrot w swojej polityce energetycznej. „One Big Beautiful Bill Act” to w praktyce początek nowej ery – ery, w której ropa, gaz i węgiel znów rządzą.
Zielona transformacja zatrzymana
Ustawa, uchwalona przez Senat i Izbę Reprezentantów, oznacza koniec kluczowych federalnych ulg podatkowych dla energii słonecznej i wiatrowej. Programy, które napędzały rozwój odnawialnych źródeł energii w USA od lat 90., zostaną wygaszone.
Farmy słoneczne i wiatrowe oddawane do użytku po 2027 roku nie będą już kwalifikować się do tych ulg – z wyjątkiem projektów rozpoczętych w ciągu 12 miesięcy od wejścia ustawy w życie.
Jak podkreśla Abigail Ross Hopper, szefowa Solar Energy Industries Association, nowe przepisy „podważają fundament amerykańskiego powrotu do produkcji i globalnego przywództwa energetycznego”.
Węgiel i ropa wracają do łask
Ustawa otwiera ogromne połacie terenów federalnych pod wydobycie ropy, gazu i węgla. W ciągu 15 lat rząd ma przeprowadzić co najmniej 30 aukcji dzierżawnych w Zatoce Meksykańskiej i ponad 30 rocznie w dziewięciu stanach USA.
Zasoby Alaski również staną się dostępne dla firm wydobywczych. Jednocześnie drastycznie obniżono opłaty licencyjne dla koncernów eksploatujących surowce na terenach federalnych.
– To najbardziej przełomowa legislacja dla przemysłu paliwowego od dekad – powiedział Mike Sommers, prezes American Petroleum Institute. – Zawiera niemal wszystkie nasze postulaty.
Ustawa umożliwia także wykorzystanie ulg podatkowych na technologie wychwytywania CO₂ w celu… zwiększenia wydobycia ropy. Poprzez wstrzykiwanie dwutlenku węgla do odwiertów.
Uderzenie w amerykańską produkcję OZE
Nowe przepisy uderzają również w krajowych producentów komponentów do farm wiatrowych i słonecznych. Zniesienie ulgi podatkowej na amerykańskie części od 2027 roku może spowodować masowe zamknięcia fabryk.
– Inwestycje już teraz są zamrażane – ostrzega Michael Carr z Solar Energy Manufacturers Association.
Branża OZE bije na alarm – mówi o zatrzymaniu inwestycji, zwolnieniach i zahamowaniu innowacji. Jak komentują analitycy, sektor „dostał kubeł zimnej wody”, a instalacje fotowoltaiczne na dachach, mogą stać się wkrótce „historią”.
Trump: „Nie chcę tych okropnych wiatraków i solarów”
Prezydent Trump nigdy nie ukrywał niechęci do odnawialnych źródeł energii. W niedawnym wywiadzie dla Fox News stwierdził, że „nie chce, by wiatraki niszczyły krajobraz” i określił farmy solarne jako „obrzydliwe”. Jego zdaniem przyszłość Ameryki to ropa, gaz, węgiel i energia jądrowa.
To podejście znajduje odzwierciedlenie w jego flagowym projekcie legislacyjnym. USA nie tylko wycofują się z zielonej transformacji – ale wręcz promują wydobycie paliw kopalnych jako fundament rozwoju.
Konsekwencje? Już widać je na giełdzie
Po ogłoszeniu ustawy akcje spółek OZE poszybowały w dół, a kursy firm paliwowych – w górę. Inwestorzy odczytali nowe przepisy jednoznacznie: to koniec priorytetu dla zielonej energii w USA. Eksperci ostrzegają, że skutkiem może być wzrost cen energii oraz osłabienie pozycji USA na rynku nowoczesnych technologii energetycznych. Chiny się cieszą…
Foto: AdmiralFox z Pixabay.