W wywiadzie dla australijskiego serwisu Drive jeden z dyrektorów Nissana powiedział, że w samochodach japońskiej marki nie pojawią się już nowe silniki spalinowe, co wcale jednak nie oznacza, że wszystkie Nissany zaraz będą wyłącznie elektryczne.
Francois Bailly, starszy wiceprezes i dyrektor ds. planowania w regionie AMIEO (to w zasadzie pół świata – Afryka, Bliski Wschód, Indie, Europa i Oceania) powtórzył dla Drive, to co Nissan komunikuje już od pewnego czasu. W kwietniu np. podała, że do 2026 r. ponad 40 proc. miksu sprzedaży w Europie będą stanowiły samochody w pełni elektryczne, a modele zelektryfikowane – 75 proc.
W tej sytuacji Nissan nie widzi już sensu w inwestowaniu w rozwój silników spalinowych. Stawia konsekwentnie na rozwój modeli elektrycznych.
To jednak wcale nie oznacza, że Nissan zaprzestaje produkcji samochodów z silnikami spalinowymi. Istniejące silniki spalinowe będą nadal napędzały pojazdy japońskiej marki, choć w formie hybrydowej, z wykorzystaniem systemu e-Power.
Praktycznie wszystkie samochody Nissana za chwilę będą w związku z powyższym zaraz albo elektryczne albo hybrydowe.
Podejście Nissana kontrastuje ze stanowiskiem innych japońskich producentów samochodów. Toyota, Subaru i Mazda zdecydowały się ostatnio na współpracę przy opracowywaniu nowych, neutralnych pod względem emisji dwutlenku węgla silników spalinowych, zasilanych paliwami alternatywnymi, takimi jak biopaliwa, wodór i paliwa syntetyczne. Nissan nie chce ich rozwijać – uważa, że istniejąca już technologia wystarczy, aby wypełnić lukę na rynku, dopóki pojazdy elektryczne nie osiągną parytetu kosztów z pojazdami z silnikiem spalinowym.
Foto: Nissan.