Wiodący dostawca zdjęć satelitarnych – w tym dla Ukrainy – opracował nowy system. Pozwala działać dronom nawet, gdy sygnał GPS spadnie do zera.
GPS został zbudowany pierwotnie dla potrzeb amerykańskiej armii. Przez nią i przez jej sojuszników jest cały czas w wieloraki sposób wykorzystywany. Dzięki niemu zachodnie pociski lepiej trafiają w cel, GPS też znakomicie ułatwia nawigację dronom – szczególnie tym o dłuższym zasięgu.
Niestety, Rosjanie rozwinęli mocno technologię zakłócania sygnału GPS. Efektywność broni, w tym dronów, opartych na pozycjonowaniu z wykorzystaniem tej technologii bardzo spadła. Maxar, wiodący dostawca szczegółowych zdjęć satelitarnych, w tym dla potrzeb ukraińskiej armii, pochwalił się we wtorek nowym rozwiązaniem, które ten problem rozwiązuje.
Raptor, jak je nazwał, to oprogramowanie, które pozwala określić pozycję drona z bardzo dużą dokładnością. Do kilku metrów i w ogóle bez wykorzystania GPS.
Raptor wykorzystuje wyłącznie kamerę drona oraz ponad 90 milionów kilometrów kwadratowych globalnych danych terenowych 3D firmy Maxar.
– Raptor zmieni zasady gry dla klientów z sektora obronnego i komercyjnego. To oprogramowanie wykorzystuje unikalne globalne dane terenowe 3D firmy Maxar, aby zapewnić, że autonomiczne systemy wykonają zadanie bez względu na to, jak duże zakłócenia GPS napotkają – twierdzi Peter Wilczynski, dyrektor ds. produktów w Maxar Intelligence.
Raptor jest nie tylko precyzyjny i odporny za zakłócenia GPS. Działa również w nocy i w trakcie lotów na bardzo małych wysokościach. Jest do tego w pełni kompatybilny z istniejącym oprogramowaniem do sterowania dronami. Odpowiednie jego moduły, muszą być być tylko „wgrane” do pamięci drona i laptopa, który służy do monitorowania i sterowania jego pracą.
Ciekawe, czy Maxar testował swoje nowe rozwiązanie w Ukrainie i czy ono już tam działa…
Foto: Qwen 2.5-Max/AI.