Donald Trump w przemówieniu zaraz po zaprzysiężeniu obiecał również lot na Marsa. Obecny na uroczystości Elon Musk z wielkim entuzjazmem zareagował na te słowa.
Amerykanie i świat usłyszeli w poniedziałek wiele obietnic od nowego prezydenta USA. W ich morzu jedno dotyczyło eksploracji kosmosu.
Trump w trakcie przemówienia zaraz po zaprzysiężeniu powiedział, że Stany Zjednoczone będą też „realizować (swoje) przeznaczenie w gwiazdach”. Jak? Wysyłając astronautów na Marsa. Ustawią tam amerykańską flagę.
Rekcja obecnego na uroczystości Elona Muska, nie tylko najbogatszego człowieka na świecie, ale również twórcy firmy SpaceX, była skrajnie entuzjastyczna. Musk bił brawo, uśmiechał się, podniósł kciuki do góry.
Ta radość jest w pełni zrozumiała. Wyprawa na Marsa, to coś o czym Musk marzy od dawna. To również coś, nad czym jego firma SpaceX intensywnie również pracuje od dawna, budując między innymi statek kosmiczny Starship.
Lot na Marsa. Czy ten plan jest realny?
Amerykanom na pewno nie uda się polecieć na Marsa za czasu kadencji Trumpa. Brakuje jeszcze niektórych technologii, większość z tych, które już są, wymaga przetestowania.
Niemniej Trump jasno wyznaczył cel i z pewnością przyspieszy tym eksplorację kosmosu. W tym ponowną wyprawę na Księżyc. Amerykanie na pewno nie chcą, by wcześniej przed nimi dotarli tam w tej dekadzie Chińczycy.
Obietnicę lotu ma Marsa trzeba też traktować poważnie, bowiem Trump za czasów już swojej pierwszej kadencji wspierał przemysł kosmiczny i amerykańskie programy eksploracji kosmosu.
Powołał do życie amerykańskie Siły Kosmiczne. Wtedy śmiano się z tej decyzji, teraz ich istnienia w świetle ambitnych chińskich projektów kosmicznych nikt nie kwestionuje.
Za jego kadencji przygotowano również porozumienia Artemis Accords – międzypaństwową serię umów o wspólnym uczestnictwie w pokojowej eksploracji Księżyca Marsa i innych ciał niebieskich. Polska, jako 13. kraj, przystąpiła do tego programu w październiku 2021 roku. Teraz łącznie uczestniczą w nim 52 kraje.
Foto: CNBC/YouTube.