W Polsce pojawił się właśnie nowy telefon marki Infinix. Wśród tanich smartfonów wyróżnia go pozytywnie kilka rzeczy.
Infinix to chińska marka z francuskimi korzeniami. Kilkanaście lat temu Chińczycy kupili francuską spółkę Sagem Wireless i do dzisiaj mają we Francji centrum badawczo-rozwojowe, gdzie projektują swoje telefony. I coś z tego ducha francuskiego designu jest w najnowszym Infinix HOT 50 Pro+.
Infinix HOT 50 Pro+ – najważniejsze plusy
Producent podkreśla, że to jeden z najcieńszych teraz na świecie smartfonów. Faktycznie tak jest. HOT 50 Pro+ ma grubość zaledwie 6,8 mm. Jest też lekki – waży 162 gramy.
Niezły wygląd telefonu podkreśla zakrzywiony w wyświetlacz AMOLED o częstotliwości odświeżania 120 Hz i przekątnej 6,78 cala. Całkiem niezły, a biorąc pod uwagę, że znajduje się w telefonie kosztującym około tysiąca złotych, to jest wręcz rewelacyjny.
NIewątpliwą zaletą nowego smartfonu jest technologia Inifnix 720° SphereTech NFC. Pod tą dość długą nazwą ukrywa się przeprojektowany moduł NFC. Powiększony został obszar jego odczytu i podwojona siła zasięgu.

W praktyce oznacza to, łatwiejsze płatności zbliżeniowe. Telefon możemy do czytnika kart płatniczych przyłożyć pod dowolnym kątem.
Infinix HOT 50 Pro+ ma obudowę z zaawansowanego tworzywa sztucznego, które trudniej się brudzi i dobrze wygląda. Spełnia też normę szczelności IP54, jest więc pyłoszczelny i odporny na przypadkowe zachlapania – w tym np. deszcz.
Cieszy ponadto, że w standardzie dostajemy tutaj 256 GB pamięci na dane i aplikacje. Sporo.
Infinix HOT 50 Pro+ – istotne minusy
Ale na poziomie cenowym, na którym mieści się HOT 50 Pro+ niezbędne były kompromisy. Zatem, po pierwsze, HOT 50 Pro+ to nie jest demon wydajności.
Zainstalowano w nim układ MediaTek Helio G100 współpracujący z 8 GB RAM. Do zwykłej pracy to starczy, podobnie jak do grania w większość gier ze sklepu Play. Ale nie wszystko będzie na tym smartfonie uruchamiało się błyskawicznie i działało szybko. To nie jest sprzęt dla maniaków gier mobilnych.
Urządzenie nie wspiera też standardu 5G, co może być problemem przy bardziej profesjonalnych zastosowaniach smartfonu – np. gdybyśmy chcieli z wykorzystaniem jego modemu przerzucać gigabajty danych ze sparowanego z nim komputera.
Zatem, czy warto? Na tej półce cenowego na pewno. Za tysiąc złotych dostajemy nieźle wyglądający telefon, który sprawdzi się w większości typowych zastosowań.
Foto: Inifinix.