GoPro na krawędzi. Duże zwolnienia, prezes bez pensji, akcje runęły w dół

GoPro, dobrze znany i nad Wisłą amerykański producent kamer sportowych, poinformował o dużym spadku sprzedaży pod koniec ubiegłego roku, konieczności redukcji etatów i wycofaniu się z rynku dronów.

W komunikacie opublikowanym w poniedziałek GoPro poinformował, że w ostatnim kwartale ubiegłego roku jego sprzedaż wyniosła prawdopodobnie 340 mln dol. To dużo mniej niż kilka miesięcy temu prognozował zarząd spółki – spodziewał się tutaj kwoty 470 mln dol.

To również dużo mniej od wielkości sprzedaży osiągniętych rok wcześniej – w czwartym kwartale 2016 roku przychody GoPro przekroczyły 540 mln dol.

Co oczywiste zysku za cały poprzedni rok nie będzie. Nie było go zresztą już w 2016 roku. Ostatni raz na plusie GoPro było w trzecim kwartale 2015 roku. Na dokładną informację o wysokości straty poniesionej w 2017 roku inwestorzy będą musieli jeszcze poczekać.

Natomiast już dowiedzieli się, że firma rozpoczyna proces cięcia kosztów – czyli, jak to zwykle wygląda, głównie etatów. Zwolni niecałe 300 osób z 1254 swoich pracowników.

Boisz się luki w procesorach? Przesada, dobrze to widać na tym wykresie

Prezes po dwóch lata strat rezygnuje z pensji

Sytuacja jest tak poważna, że nawet sam szef GoPro Nicholas Woodman zrezygnował z pensji – w 2018 roku jej już nie dostanie. Oczywiście w 2017 roku pensję otrzymał, jaką jeszcze nie wiadomo. W 2016 zarobił natomiast 1,1, mln dol. – całkiem nieźle jak na dyrektora zarządzającego firmy, która straciła w całym roku 373 mln dol.

Producent kamer sportowych poinformował również o wycofaniu się z rynku dronów – czyni tak mimo, że zaawansowany technologiczne dron Karma (w Polsce kosztuje razem z kamerą HERO6 Black niecałe 6 tys. zł) wg spółki jest wiceliderem w swojej klasie na rynku.

Firma tłumaczy tutaj wycofanie się z rynku dużą konkurencją i nieprzyjaznymi regulacjami dotyczącymi dronów w Europie i w Stanach.

Sony znowu na fali. W tym roku zysk będzie rekordowy. Ale nie przez telewizory i konsole

Inwestorzy giełdowi w Nowym Jorku na ponure wieści z GoPro zareagowali bardzo nerwowo. Akcje runęły w dół o 23 proc. To spowodowało wstrzymanie ich notowań. Kiedy obrót wznowiono początkowo potaniały do 25 proc., potem zaczęły lekko drożeć.

Jednodniowy spadek jest zatem potężny, ale inwestorzy w GoPro wątpią już od dłuższego czasu. We wrześniu 2014 roku akcje spółki kosztowały ponad 90 dolarów, dzisiaj niecałe 6 dol.

Przyszłość firmy wydaje się zatem skomplikowana. Ale dla wielbcieli marki jej kłopoty mogą mieć też dobre strony. Firma poinformowała również o obniżeniu od 7 stycznia ceny swojego flagowego produktu – kamery HERO6 Black taniej z 499 dol. do 399 dol.

Czytaj więcej: Kilka liczb – dlaczego w Iranie doszło do zamieszek. Ważne były też smartfony.
Czytaj więcej: Można Apple nie lubić. Ale sposób, w jaki rozwiązano problem ze spowalniającymi iPhonami, zasługuje na pochwałę.

Podziel się artykułem