Producent Cyberpunka 2077 poinformował we wtorek rano, że padł ofiarą ataku hakerskiego. Nie pierwszy raz. Podobne ataki w ciągu ostatnich miesięcy zostały też przeprowadzone na trzy inne duże studia tworzące gry.
– Niezidentyfikowany użytkownik uzyskał nieautoryzowany dostęp do naszej sieci wewnętrznej, zebrał pewne dane należące do grupy kapitałowej CD PROJEKT – podała firma w oświadczeniu.
Ujawniono również treść ultimatum, jakie hakerzy dostarczali do polskiego studia.
– Witaj CD Projekt! Zostaliście epicko wrobieni! Z waszych serwerów zgraliśmy pełne kopie Cyberpunk 2077, Wiedźmina 3, Gwenta oraz niewydanej wersji Wiedźmina 3. Poza tym zgraliśmy dokumenty związane z księgowością, administracją, kwestiami prawnymi, HR i relacjami inwestorskimi. Zaszyfrowaliśmy wszystkie wasze serwery, chociaż rozumiemy, że prawdopodobnie odzyskacie wszystko z kopii zapasowych. Jeśli się nie dogadamy, to wasze kody źródłowe trafią do sieci lub zostaną sprzedane, a dokumenty zostaną wysłane do dziennikarzy gamingowych. (…) Inwestorzy stracą do was zaufanie, a wasz kurs spadnie jeszcze bardziej. Macie 48 godzin na skontaktowanie się z nami – napisali cyfrowi przestępcy.
CD Projekt odrzucił wezwanie szantażystów oraz poinformował o włamaniu odpowiednie służby. Przyznał również, że część jego zasobów została zaszyfrowana, niemniej odtwarza je już z kopii zapasowych.
Firma podała poza tym, że wg jej najlepszej wiedzy, to co dla jej klientów najważniejsze, czyli ich dane, nie dostały się w ręce przestępców.
Inwestorzy giełdowi zareagowali na informację nerwowo. Kurs CD Projektu spadał wczesnym popołudniem we wtorek o niecałe 5 proc. Sporo, ale dramatu nie ma. Firma przeżywała ostatnio – po problematycznym debiucie Cyberpunka – dużo cięższe dni na giełdzie. Poza tym wtorkowe spadki nakładają się na w ogóle słaby dzień na rynkach kapitałowych świata.

CD Projekt zaatakowany również w 2017 roku
Wtorkowy atak cyberprzestępców na CD Projekt nie jest pierwszym tego rodzaju zdarzeniem, o którym informuje firma.
Cyfrowi włamywacze dostali się do zasobów producenta Wiedźmina również w czerwcu 2017 roku i wtedy – jak informowało studio – wykradli pliki związane z wtedy przygotowywana nową grą, czyli Cyberpunkiem 2077.
Wtedy spółka również była szantażowana i podobnie jak teraz, odrzuciła propozycje rozmów z przestępcami. Ostrzegła również, że jeżeli wykradzione materiały zostaną ujawnione, to ich wartość informacyjna będzie znikoma.
Pod ostrzałem Ubisoft i Crytek
Ataki szantażystów na duże studia produkujące gry nie są ostatnio niestety zjawiskiem rzadkim. CD Projekt jest czwartą dużą firmą tego typu, którą zaatakowali w ciągu ostatnich kilku miesięcy cyberprzestępcy.
W październiku do sieci trafiły np. Wykradzione pliki z fragmentami kodów gier produkowanych przez studia Ubisoft i Crytek. Opublikowano około 20 MB kodów z Ubisoft i około 300 MB z Cryteku.
A w listopadzie hakerzy uderzyli w japońską spółkę Capcom. Co dokładnie zrobili, tego nie wiemy. Capcom był oszczędny w słowa, ale też odrzucił szantaż i poinformował władze o włamaniu do jego sieci.
Tak więc bez względu na to, jak dalej rozwinie się incydent z wtorku dotyczący włamania do CD Projektu, jedno jest pewne. O podobnych wydarzeniach usłyszymy jeszcze nie raz. Cyfrowi szantażyści bardzo chętnie atakują duże i znane firmy – takie dla których ujawnienie ukradzionych danych, może oznaczać bolesne straty wizerunkowe oraz spadki notowań ich akcji na giełdzie.
Czytaj więcej: Netflix testuje timer w komórkach. Idealne rozwiązanie dla uzależnionych i dzieci.
Czytaj więcej: CD Projekt – szalony rollercoaster na akcjach spółki. W tle nie tylko Elon Musk.