Francuska spółka E-Dolphin wprowadza na rynek elektryczny skuter wodny ze 160-konnym silnikiem i baterią, która starczy na 2 godziny pływania.
– Dorastałem na wybrzeżu Morza Śródziemnego na południu Francji. Od najmłodszych lat spędzałem niezliczone godziny na skuterach wodnych i często doświadczałem magicznych chwil w towarzystwie delfinów sunących obok mnie – mówił niedawno w wywiadzie dla serwisu Yachting Ventures założyciel startupu E-Dolphin Nicolas Florès.
Jednak ta czarujące spotkania z deflinami – jak mówi – przyniosły mu również niepokojące odkrycie. Delfiny były narażone na szkodliwe zanieczyszczenia emitowane przez tradycyjne skutery wodne, takie jak hałas, szkodliwe emisje paliwa i spaliny.

Florès postanowił coś z tym zrobić i zbudować elektryczny skuter wodny. Miał dawać dokładnie taki sam fun z jazdy jak wersja spalinowa ale nie straszyć przy tym świata rykiem spalinowego silnika i nie zanieczyszczać morza. Było mu o tyle łatwiej, że kiedy wpadł na ten pomysł, pracował w fabryce związanej z branżą elektromobilności.
W 2018 roku Florès rozpoczął prace nad elektrycznym skuterem wodnym. W 2020 roku opatentował jego pierwszy układ napędowy, a w tym zaczął przyjmować zamówienia na produkowany już przez jego firmę model S300.
Skuter wodny S300. Plamki jak w latach 90 i ultranowoczesna konstrukcja
Nowy skuter prezentuje się nieźle. Futurystyczny design współgra tu z neonowozielonymi plamkami w stylu lat 90. Jego kadłub jest wykonany z włókna węglowego. Ma ergonomiczne siedzenie dla dwóch osób.
S300 napędza silnik o mocy 160 KM czerpiący energię z baterii o pojemności 30 kWh. Skuter jest w stanie rozpędzić się do prędkości 50 węzłów a więc 90 km/godz. Energii w baterii starczy na około 2 godziny pływania.
Skuter można naładować z kilku źródeł. Ze standardowego gniazdka potrwa to aż 8 godzin. Z szybkiej ładowarki prądy stałego pół godziny. Jest też rozwiązanie pośrednie – trójfazowe gniazdko 220 V. Wtedy ładowanie trwa 2,5 godziny.
Prowadzący S300 ma przed oczami wyraźny wyświetlacz LED-owy z informacjami o prędkości, stopniu zużycia baterii i wskazówkami nawigacji.
Francuski startup przyjmuje już zamówienia na swój wodny pojazd. Skuter kosztuje niecałe 40 tys. euro plus VAT. Pierwszych 50 nabywców w ramach promocji dostanie dożywotnią gwarancję na niego. Kolejni już „tylko” standardową dwuletnią. Powinna starczyć. Twórcy skutera podkreślają, że jest bardziej niezawodny i trwały od spalinowych odpowiedników. Ma dużo mniej elementów, które wymagają regularnego serwisu.
Pierwsze dostawy S300 mają rozpocząć się w trzecim kwartale tego roku. Trochę późno. Raczej nim już w tym sezonie nie popływamy…
Foto: E-Dolphin.