Air Launched Effects (ALE) tak nazywa się rodzina rozwijanych dla potrzeb amerykańskiej armii systemów wystrzeliwania dronów z samolotów, helikopterów czy nawet balonów stratosferycznych.
Samolot typy stealth wystrzeliwuje drony, podobnie jak rakiety, wysoko nad terytorium wroga. Te potem atakują różne obiekty lub prowadzą wielogodzinny zwiad. Dron opuszcza zawieszony gdzieś w stratosferze balon i kieruje się w kierunku ziemi z misją zaatakowania ważnego celu. Atak zmotoryzowanej piechoty poprzedza zniszczenie kilku kluczowych celów przez drony, które w pobliże miejsce ataku „podrzucił” helikopter. Tak mają działać systemy Air Launched Effects (ALE) rozwijane przez kilka amerykańskich firm dla potrzeb tamtejszej armii.
Jedno z biur Pentagonu – The Special Electronic Mission Aircraft Product Directorate – co najmniej od kilku lat koordynuje pracy nad rozwojem technologii wystrzeliwania różnorodnych dronów z różnych platform powietrznych.
Amerykańska armia opublikowała nawet zdjęcia z testów z 2020 roku. Widać na nich, jak helikopter UH-60L Black Hawk wystrzeliwuje nietypowy pocisk przenoszący drona.
Jakie misje dla dronów wystrzeliwanych z powietrza?
W wizji planistów Pentagonu systemy ALE mają być wykorzystywane w misjach rozpoznania, nadzoru oraz uderzeniowych. W przyszłym roku wspomniane biuro Pentagonu ma zademonstrować ich gotowość operacyjną.
Drony z programu ALE mają być wystrzeliwane ze stosowanych teraz pylonów pod skrzydłami samolotów oraz tych stosowanych już w helikopterach. Dlatego muszą m.in. przetrwać długotrwały lot na bardzo dużej wysokości w odpowiednim „pocisku”. Temperatura powietrza sięga tam – 60 stopni Celsjusza.
Oczywiście musi być też rozwiązany problem kierowania dronami wystrzelonymi z samolotów. Nie wiemy, czy będą nimi kierować operatorzy z drugiego końca świata przez łącze satelitarne. A może jednak ktoś z dwuosobowej załogi samolotu? Albo może może operator naziemny z ziemianki oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów od miejscu zrzutu drona? Nie wiemy też na ile drony systemów ALE będą autonomiczne.
Ale wiemy jedno. Amerykanie intensywnie pracują nad nowym interesującym rodzajem broni i zapewne szybciej niż później amerykańska armia przetestuje go w prawdziwych misjach.
Foto: Spc. Javion Siders/U.S. Army