Co Iran dostanie od Rosji za jego duże wsparcie wojskowe w jej napaści na Ukrainę? Między innymi duże wsparcie w rozwoju energetyki jądrowej.
Iran ogłosił zawarcie umowy z Rosją na budowę co najmniej ośmiu nowych elektrowni jądrowych. Informację tę przekazał Mohammad Eslami, prezes Irańskiej Organizacji Energii Atomowej (AEOI), podczas wizyty parlamentarnej komisji ds. bezpieczeństwa narodowego i polityki zagranicznej w siedzibie AEOI w Teheranie oraz w tamtejszym Reaktorze Badawczym.
Zgodnie z relacją Ebrahima Rezaeiego, rzecznika wspomnianej komisji, cztery z nowych reaktorów mają powstać w Buszehrze. Miejscu, gdzie już znajduje się obecnie jedyna funkcjonująca w Iranie elektrownia jądrowa. Została ona uruchomiona we współpracy z rosyjską agencją jądrową Rosatom w 2011 roku. Od tego czasu stanowi fundament cywilnego programu nuklearnego Iranu.
Kolejne cztery natomiast Rosjanie zbudują w całkiej nowej elektrowni Iran-Hormoz. Ma ona mieć moc 5 GW i powstanie w południowej prowincji Hormozgan, w pobliżu miast Minab i Sirik. Znajdą się w niej cztery reaktory o mocy 1 250 MW każdy. Całkowity koszt inwestycji szacowany jest na 15 miliardów dolarów.
Wszystkie nowe bloki oczywiście mają służyć wyłącznie celom pokojowym, jak twierdzi od dawna Iran, ale w praktyce mogą byc dużym wsparciem dla produkcji przez Iran broni jądrowej. Na pewno mu to ułatwią.
Rosja nie tylko zapewnia know-how technologiczne dla wszystkich nowych reaktorów, ale również finansowanie. W kwietniu irański minister ropy, Mohsen Paknejad, potwierdził, że Moskwa udzieli kredytu na budowę kolejnej elektrowni jądrowej. A także na realizację drugiej i trzeciej fazy rozbudowy obiektu w Buszehrze.
Kilka tygodni później, 21 maja, parlament Iranu ratyfikował 20-letnie strategiczne porozumienie z Rosją, zakładające zacieśnienie współpracy gospodarczej i militarnej między obydwoma krajami.
Obecnie działająca elektrownia w Buszehrze zakończyła niedawno szeroko zakrojone prace serwisowe, w tym wymianę paliwa jądrowego. W ramach rozbudowy obiektu mają powstać dwa nowe reaktory o mocy 1 GW każdy. Jak zaznaczył Reza Banazadeh, dyrektor elektrowni, działania te są częścią długofalowej strategii Iranu, która zakłada osiągnięcie łącznej mocy zainstalowanej w energetyce jądrowej na poziomie 20 000 MW do 2041 roku.
Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) nadal wyraża zaniepokojenie irańskim programem jądrowym. Dyrektor generalny agencji, Rafael Grossi, w wywiadzie dla „Financial Times” przyznał, że Iran jest dla niego „największym przedmiotem troski” w kontekście globalnego rozwoju energetyki jądrowej.
W rozmowie z „The Jerusalem Post” dodał z kolei, że Teheran poinformował go, iż ewentualne ataki na infrastrukturę nuklearną ze strony Izraela mogłyby skłonić Iran do zbrojenia się w broń jądrową.
Władze Iranu niezmiennie podkreślają, że ich program jądrowy ma charakter wyłącznie cywilny. Służy zapewnieniu niezależności energetycznej oraz produkcji energii bezemisyjnej. Pomimo współpracy z MAEA, Iran odrzucił niektóre z proponowanych mechanizmów kontroli. W tym instalację nowych urządzeń monitorujących. Ponadto część inspektorów agencji została z kraju wydalona.
Przewodniczący parlamentarnej Komisji Bezpieczeństwa Narodowego, Ebrahim Azizi, zadeklarował w poniedziałek, że Iran nie zamierza wycofywać się z obranej ścieżki.
– Przemysł jądrowy Iranu nie jest czymś, co można zamknąć. Będziemy go bronić do ostatniego tchu – oświadczył.
I powiedział to, na kilka dni przed negocjacjami amerykańsko-irańskimi, w których Trump chce zmusić Teheran do zaniechania zbrojeń jądrowych.