Energetyczna megainwestycja amerykańskiej spółki AES może przekreślić realizowany już projekt budowy największego na świecie teleskopu.
Od lat Chile jest stolicą światowej astronomii. Skupia aż 40 procent jej naziemnych zdolności obserwacyjnych.
Na pustyni Atakama znajdującej się w północnej części południowoamerykańskiego panuje ekstremalnie suchy klimat. Nie ma tam w zasadzie deszczu. Nie ma też ludzkich siedzib i zakładów przemysłowych emitujących zarówno pyły jak i zanieczyszczenia światłem. Pustynia Atakama ponadto położona jest wysoko – ponad większością chmur. To wszystko powoduje, że panują na niej idealne warunki do obserwacji gwiazd.
Działają tam od lat wyjątkowe obserwatoria astronomiczne. Najważniejszym z nich jest Paranal, zbudowane i obsługiwane przez konsorcjum Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO). Spośród 28 głównych obserwatoriów na świecie Paranal położone jest w najciemniejszym miejscu ze wszystkich, co znakomicie wpływa na jakość prowadzonych w nim obserwacji.
Wkrótce obiekty Paranal zostaną zdeklasowane przez kolejny projekt ESO. Niedaleko Paranal, kosztem 1,5 mld dol, powstaje obserwatorium o efektownej nazwie Ekstremalnie Wielki Teleskop (ELT). Główne lustro w nim będzie miało średnicę prawie 40 metrów. Będzie to zatem największy na świecie teleskop. Teraz ten projekt może zostać zniszczony przez pomysł budowy w jego pobliżu gigantycznej instalacji przemysłowo-energetycznej INNA.
Za około 10 mld dol. spółka AES Andes, zależna od amerykańskiego koncernu energetycznego AES Corporation chce zbudować w pobliżu budowanego obserwatorium zarówno ogromną farmę fotowoltaiczną, jak i magazyn energii oraz instalacje do produkcji amoniaku i zielonego wodoru. To może zabić projekt ELT.
– Emisje pyłu podczas budowy, zwiększone turbulencje atmosferyczne, a zwłaszcza zanieczyszczenie światłem, nieodwracalnie wpłyną na możliwości [regionalnych] obserwacji astronomicznych — powiedział dyrektor generalny ESO Xavier Barcons cytowany w komunikacie prasowym wzywającym do przeniesienia w inne miejsce projektu INNA.
Jego zdaniem megainwestycja AES Andes „stanowi krytyczne ryzyko dla najbardziej dziewiczego nieba nocnego na planecie”.
Rząd chilijski już zna problem. Powołał międzyresortowy zespół, który szuka jego rozwiązania. Jest świadom tego, że Chile dużo zyskuje na rozwoju światowej klasy obiektów astronomicznych na pustynii Atakama. Wie też, że jeżeli ELT zacznie działać, to nie 40, ale już 60 proc. kluczowych naziemnych obserwacji astronomicznych na świecie będzie tam realizowanych.
O ile oczywiście uda się dogadać z amerykańskimi inwestorami i specjalistami od energii odnawialnej.
Foto: J.L. Dauvergne & G. Hüdepohl (atacamaphoto.com)/ESO.