Najważniejsze w biznesie Apple’a są iPhony. A tych sprzedaż maleje. Szczególnie mocno w Chinach.
Na pierwszy rzut oka najnowsze wyniki finansowe producenta iPhonów są świetne. Przychody Apple’a w ostatnim kwartale ubiegłego roku powiększyły się o 4 proc. do astronomicznej kwoty 124,30 mld dol. To mniej więcej tyle, ile wynosi PKB Słowacji. Na czysto amerykańska spółka zarobiła przy tym 36,33 mld dol. Jej dochód netto powiększył się o 7,1 proc. w porównaniu do ostatniego kwartału 2023 roku.
Jednak kiedy przyjrzymy się bliżej, co zapisane jest w bilansach Apple’a, wtedy zaczynamy widzieć, że różowo nie jest.
iPhony są najważniejsze
Dawno temu Apple produkowało komputery i głównie żyło z ich sprzedaży. Teraz jest przede wszystkim firmą, która produkuje smartfony. A w drugiej kolejności dostarcza kontent do nich – a więc np. telewizję internetową, usługi chmurowe i aplikacje we współpracy z armią dostawców. No i jeszcze słuchawki, zegarki i kabelki.
Sprzedaż komputerów Mac zapewniła zaledwie 8,99 mld dol. Jest to więc dla takiego giganta jak Apple raczej gów… biznes. Miliard dolarów mniej wyniosły poza tym w czwartym kwartale przychody ze sprzedaży iPadów. Też skromnie.
Za to iPhonów pod koniec roku sprzedano za 69,14 mld dol. A 26,34 mld dol. wpłynęły do firmy z usług. Tim Cook, szef Apple’a pochwalił się, że jego spółka ma już ponad miliard przeróżnych subskrypcji. Od takich usług jak Apple TV+ i iCloud po subskrypcje aplikacji innych firm opłacanych za pośrednictwem systemu App Store. Tu jest więc pieniądz – w smartfonach i szeroko rozumianym „kontencie” do nich.
Maleje sprzedaż iPhonów
No i problem jest w tym, że ten segment biznesu, który dla Apple’a jest najważniejszy – telefony – trochę zaczyna kuleć. Trochę bardzo.
iPhonów w czwartym kwartale ubiegłego roku sprzedało się – powtórzmy raz jeszcze – za 69,14 mld dol. Rok wcześniej poszły za 71,03 mld dol.
Najmniej przyjemnie było w Chinach. Tam sprzedaż Apple skurczyła się o 11,1 proc. pod koniec roku. Cook tłumaczy to faktem, że Chińczycy nie mogą jeszcze korzystać ze sztucznej inteligencji w nowych telefonach Apple’a oraz jakimiś problemami z dotacjami tamtejszego rządu na kupno elektroniki.
Może. Ale faktem jest w Chinach Apple’owi źle nie idzie od wczoraj. W czwartym kwartale 2023 roku w Chinach było jeszcze gorzej. Przychody skurczyły się tam aż o 12,9 proc. Bardzo źle było też z początkiem 2023 roku…
A gdzie ta sztuczna inteligencja po polsku i składane iPhony?
Sztandarowy produkt Apple’a przestaje być – mówiąc krótko – tak seksy i tak atrakcyjny dla milionów jak w przeszłości. Przy czym erozja jego konkurencyjności trwa już od pewnego czasu. W Chinach to widać najmocniej, bo tam oferta innych producentów jest największa. Tam też jest oferowana od razu z całym pakietem usług dodanych.
Cook do problemów z konkurencyjnością iPhonów się w zasadzie przyznał, mówiąc teraz, że te sprzedawały się lepiej ostatnio na tych rynkach, gdzie działały ich funkcje AI. W domyśle, jak to włączymy w Chinach i jeszcze gdzieś – np. w Polsce, to będzie znowu pięknie.
No niekoniecznie. Koreańczycy i Chińczycy w swoich telefonach mają już AI, która naprawdę wiele potrafi. Dają ją od razu innym w ich wersjach językowych. Patrz w Polsce najnowsze Samsungi.
Mają też m.in. składane telefony, lepsze aparaty w topowych konstrukcjach i szybsze ładowarki. Samo AI to za mało. Apple musi stać się bardziej innowacyjne niż jest. W tej firmie brakuje Jobsa – był prawdziwym wizjonerem.
Foto: Canva.com/AI.