Nowa Tesla Y w Polsce. Na razie tylko jedna wersja i absurdalna cena

nowa tesla y

W Chinach nowa Tesla Y jest droższa od poprzedniego modelu o 7-8 tys. zł. W Polsce o 30 tys. I kosztuje 265 tys. zł. – bez 10 złotych.

W Berlinie ruszyła produkcja odświeżonej Tesli Y, więc samochód pojawił się m.in. w polskim cenniku Tesli. Na razie tylko w „limitowanej edycji” Launch Series kosztującej aż 265 tys. zł – dokładnie 264 990 zł.

Odpowiada ona mniej starej wersji Tesli LR z napędem na cztery koła, którą nadal można kupić i która kosztuje 30 tys. zł mniej.

Za te 30 tys. otrzymuje się dość sporo. Między innymi lekko zmieniony wygląd ze świecącymi pasami z przodu i z tyłu, co pojawia się dzisiaj w wielu nowych samochodach – w tym bardzo często w tych produkowanych na rynek chiński. Jest też nowe wnętrze m.in. z wentylowanymi fotelami z przodu, elektrycznie składanymi oparciami tylnych foteli i dwoma wyświetlaczami – z przodu i z tyłu. Poprawiono ponadto system audio i wydajność komputera. Zastosowano także przyjemniejsze, bardziej komfortowe materiały.

W nowej Tesli Y jest ciszej. To dzięki lepszym szybom, cichszym oponom i przeprojektowanym układzie klimatyzacji.

Samochód dojedzie poza tym na jednym naładowaniu o 35 km dalej od Modelu Y LR z napędem na cztery koła. Jego zasięg to 568 km wg normy WLTP, zamiast 533 km.

Za to nie pojedzie tak szybko jak stara Tesla Y. Prędkość maksymalną Launcha w stosunku do jego poprzednika obniżono z 217 do 201 km.

Nowa Tesla Y. Czy warto?

Tak więc lista poprawek wprowadzonych do Modelu Y w porównaniu do poprzednika jest spora. Ale nie zmienia to dwóch rzeczy

Po pierwsze, mimo wszystko to ciągle ten sam model produkowany od 2020 roku. Rewolucji tu nie ma. Po drugie, cena wersji Launch i fakt, że ta wersja pojawiła się jako pierwsza, jest mocnym przypomnieniem, że Tesla chce w Europie i w Polsce być w klasie premium. To nie jest przystępny cenowo samochód dla klasy średniej na Starym Kontynencie.

I tu pojawia się problem. A może nawet dwa. Launch ma już sporą konkurencję w Europie w tym segmencie rynku, w którym się teraz znalazł.

Poza tym Musk bardziej realizuje się teraz w roli, delikatnie mówiąc, wyrazistego polityka niż innowacyjnego biznesmena, a to zniechęca część jego klientów. A tymi wydaje się, że częściej w Europie i na świecie byli jednak zamożni liberałowie, niż konserwatywni kowboje. Ale w sumie może to się zmieni i teraz kowboje zsiądą z koni, wyjdą ze swoich wielolitrowych SUV-ów wielkości dostawczaka i kupią sobie Teslę. Kto wie 🙂

Foto: Tesla.

Podziel się artykułem