Koreańczycy chcą przeprowadzić szczegółową inspekcję całej posiadanej floty samolotów B737-800. W reakcji na to wyraźnie spadły akcje Boeinga.
W niedzielę na lotnisku Muan w Korei Południowej rozbił się w trakcie lądowania Boeing 737-800 należący do największych koreańskich tanich linii lotniczych Jeju Air. Zginęło 179 ze 181 osób.
W reakcji na to wydarzenie pełniący obowiązki prezydenta Korei Południowej Choi Sang-mok polecił tamtejszemu Ministerstwu Gruntów, Infrastruktury i Transportu (MOLIT) przeprowadzenie awaryjnej inspekcji bezpieczeństwa całego systemu operacyjnego linii lotniczych w kraju, a wskazane przez niego ministerstwo zarządziło„kompleksowy specjalny przegląd B737-800.”
Jest co sprawdzać. Boeing 737-800 jest samolotem często wybieranym przez koreańskich przewoźników, a Jeju Air jest ich największych użytkownikiem w Korei i ma ich 39.
W konsekwencji nad ranem na nowojorskiej giełdzie, w trakcie tzw. handlu przedsesyjnego, akcje Boeinga traciły nawet blisko 5 proc., co dość łatwo wytłumaczyć, biorąc pod uwagę zarówno wątpliwości dotyczące katastrofy w Muan, jak i i inne głośne wydarzenia z samolotami amerykańskiego producenta, do których doszło w ostatnich tygodniach.
Katastrofa w Korei – dlaczego nie otworzyło się podwozie?
Po pierwsze, nieznana jest przyczyna katastrofy w Korei. Wiadomo jednak, że samolot lądował bez wysuniętego podwozia, pilot raportował wcześniej błędną jego pracę – możliwe, że była ona wynikiem zderzenia z ptakiem, ale możliwe, że była to też awaria.
To ostatnie sugeruje zdarzenie sprzed kilku godzin. Inny samolot Jeju Air tego samego modelu wrócił na lotnisko Gimpo w Korei Południowej wkrótce po starcie, po zgłoszeniu problemów z podwoziem.
Boeingowi nie pomaga też z pewnością katastrofa Boeinga Boeing 737-476(SF) operowanego przez Swiftair, podczas lądowania w Wilnie 25 listopada.
Coś za dużo tych Boeingów spada z nieba i się psuje ostatnio, choć – po pierwsze – może to wynikać z największej na świecie popularności rodziny 732, a po drugie w wypadku katastrofy w Wilnie niewykluczony jest rosyjski sabotaż.
Rosjanie ostrzelali Embraera 190
Bardziej prawdopodobny zarówno w kontekście innych prób sabotażu podejmowanych teraz przez Rosjan, jak w kontekście ich niemal udanego zestrzelenia samolotu Embraer 190 lecącego z Baku do Groznego 25 grudnia.
Rosjanie przypadkowe ostrzelanie tej maszyny linii Azerbaijan Airlines próbowali ukryć, zmuszając załogę do lotu nad morzem Kaspijskim. Samolot jednak cudem doleciał w okolice Aktau w zachodnim Kazachstanie i katastrofę przeżyło 29 osób. Teraz ranni mówią o eksplozjach rakiety przeciwlotniczej w pobliżu samolotu, co współgra z widokiem rozbitej maszyny. Widać na niej dziury od odłamków pocisku przeciwlotniczego.
Foto: Boeing.