Tuż przed świętami Amerykańskie Siły Kosmiczne podały, że na orbicie rozpadł się wycofany z eksploatacji wojskowy satelita meteorologiczny DMSP-5D2 F14. Podobny los spotkały wcześniej trzy bliźniacze konstrukcje.
Do zdarzenia doszło 19 grudnia o 21.10 czasu wschodniego na wysokości 840 km – jak podało dowództwo U.S. Space Force. A możliwe, że trochę wcześniej. Komercyjne spółki LeoLabs i Slingshot Aerospace śledzące wydarzenia na orbicie okołoziemskiej, mówią, że ważący 750 kg satelita DMSP-5D2 F14 wybuchł przed 20.15.
One też raportują, że po wybuchu w przestrzeni kosmicznej krąży ponad 50 fragmentów pozostałych z pojazdu kosmicznego. Te muszą teraz być cały czas monitorowane, jak każdy innych przypadek kosmicznego gruzu – stanowią śmiertelne zagrożenie dla innych statków kosmicznych.
Satelita DMSP-5D2 F14, który rozpadł się właśnie na orbicie był częścią projektu The Defense Meteorological Satellite Program (DMSP), którego głównym celem była budowa sieci satelitów gromadzących dane pogodowe dla amerykańskich sił zbrojnych. Satelity były wyposażone w tradycyjny sprzęt optyczny oraz kamery podczerwieni. Pierwszy został wystrzelony w 1962 roku, a model DMSP-5D2 F14 w 1997 roku.
DMSP-5D2 F14 został wyłączony w 2020 roku, ale pozostał na orbicie. Nie miał już paliwa pozwalającego przeprowadzić jego bezpieczną deorbitację.
Wybuchowe baterie w satelitach DMSP
Wybuch na pokładzie satelity DMSP-5D2 F14 nie jest zaskoczeniem. Wcześnie w podobny sposób rozpadły się trzy bliźniacze konstrukcje.
Model F12 wybuchł w październiku 2016 r., F13 w lutym 2015 r., a w F11 w 2004 r. Wszystkie miały zespół baterii z wadą konstrukcyjną, która czyniła je podatnymi na eksplozję.
To samo wadliwe zasilenie zainstalowano na cywilnych satelitach NOAA-16 i NOAA-17 należących do Narodowej Administracji Oceanicznej i Atmosferycznej (National Oceanic and Atmospheric Administration). Te rozpadły się odpowiednio w listopadzie 2015 r. i w marcu 2021 r.
Niestety, do eksplozji baterii na wszystkich wymienionych pojazdach doszło chociaż większość z nich przeszła przez tzw. proces „pasywacji” pod koniec eksploatacji. Wtedy rozładowuje się baterie i odpowietrza zbiorniki paliwa. Proces ten ma na celu usunięcie z satelity źródeł energii, które mogłyby spowodować jego rozpad długo po wycofaniu z eksploatacji.
Współczesne satelity są mniej „wybuchowe”. Wynika to m.in. z szeregu wdrożonych praktyk, których celem jest ograniczenie zanieczyszczeń orbitalnych.
Foto: U.S. Space Force.