W Stanach T-Mobile rozpoczął rejestrację do nowej usługi T-Mobile Starlink. Dzięki niej można przesyłać sms-y za pośrednictwem satelitów sieci Starlink w miejscach, gdzie nie ma żadnej sieci komórkowej.
Na niskiej orbicie okołoziemskiej znajduje się już ponad 300 satelitów konstelacji Starlink obsługujących technologię direct-to-cell. W największym skrócie taki satelita może pełnić funkcję stacji bazowej telefonii komórkowej dla użytkowników komórek na ziemi znajdujących się na dość sporym obszarze.
Inżynierowie SpaceX, spółki Elona Muska, do której należy sieć Starlin twierdzą, że pojedynczy satelita jest w stanie rozsyłać sygnał komórkowy jak 248 naziemnych stacji bazowych telefonii komórkowej.
Sieć Starlink znajduje się ciągle w budowie. Niemniej na orbicie jest już tak dużo satelitów direct-to-cell, że można zacząć testować nową usługę – przynajmniej na niektórych obszarach. I to właśnie zaczyna robić T-Mobile w USA.
T-Mobile Starlink. Dla kogo usługa?
Na stronach WWW amerykańskiego operatora do testów może zapisać się każdy, kto płaci mu już abonament. Usługa ma działać tak, że w miejscach, gdzie nie ma tradycyjnej sieci komórkowej – np. w parkach narodowych lub na sporych obszarach wód przybrzeżnych, połączenia będą realizowane przez satelity.
Docelowo T-Mobile Starlink ma zapewnić połączenia, jak przez naziemne stacje bazowe. Teraz jednak – w ramach pierwszych testów – udostępniono tylko funkcję wysyłania i odbierania sms-ów.
Amerykański T-Mobile podkreśla, że nowa usługa jest rozwijana i będzie chciał, by działała również poza USA. Co oczywiste, tego samego będzie chciał SpaceX. Tak więc za jakiś czas na polskich odludziach również pojawi się sms z kosmosu. Kiedy? Spytaliśmy o to nasze T-Mobile i czekamy na odpowiedź. Jak się coś dowiemy, to na pewno o tym napiszemy.
Foto: T-Mobile/YouTube.