Audi ogłosiło plany redukcji siły roboczej o 15 proc. Pracę straci około 4500 pracowników. Firma zamknie też fabrykę w Brukseli.
W zeszłym miesiącu Volkswagen, który obecnie w Niemczech ma 10 zakładów i zatrudnia tam 300 tys. pracowników, poinformował o planie zamknięcia trzech tamtejszych zakładów. Pracę straci kilkadziesiąt tysięcy pracowników, a zarobki tych, których etaty przetrwają, mają być obniżone o 10 proc. Skasowane mają być też m.in. comiesięczne premie.
U naszego zachodniego sąsiada to był szok – ikona niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego chce zamknąć po raz pierwszy w swojej historii zakłady na swoim macierzystym rynku. Ale niestety Volkswagen – co już wiemy – nie jest wyjątkiem. Ani w Niemczech, ani w Europie.
Audi ogłosiło właśnie plany redukcji siły roboczej o 15 proc. Pracę straci około 4500 pracowników. Koncern, przeprowadzając te redukcje, chce oszczędzić etaty związane bezpośrednio z produkcją i poszukać „nadmiarowych” stanowisk do redukcji w innych obszarach działalności firmy.
Wiadomo też, że 28 lutego przyszłego roku Audi zamknie fabrykę w Brukseli i pracę straci tam 3000 pracowników. Zakład ten wytwarza Audi Q8 E-Tron – elektrycznego SUV-a kosztujące 80 000 euro, którego, delikatnie mówiąc, prawie nikt nie chce kupować.
Drastyczne decyzje Audi dotyczące redukcji etatów wiązać należy z malejącą sprzedażą samochodów niemieckiej marki. Nie jest przy tym tak, że problem dotyczy tylko aut z napędem elektrycznym.
Dane o sprzedaży Audi w trzecim kwartale mówią np. o spadku dostaw do USA aż 21 proc. W porównaniu do danych sprzed roku. Prawie każdy model Audi sprzedawał się gorzej – wyjątkiem był e-tron GT EV, który odnotował wzrost o 5 proc. do skromnych 673 sztuk oraz Audi Q3, którego sprzedaż powiększyła się o solidne 36 proc. do 7422 sztuk.
Dlaczego Niemcy produkują drogie samochody?
Co się dzieje z niemiecką motoryzacją? Cóż… Podstawowy powód jest oczywisty. Niemcy produkcją bardzo drogie samochody, które do tego nie są tak innowacyjne, a więc i atrakcyjne rynkowo na tle konkurencji, jak w przeszłości.
Wysoka cena jest pochodną zarówno wysokich zarobków pracowników, jak i wysokich cen energii w Niemczech. Problemem jest też przeniesienie przez niemieckie koncerny znacznej części produkcji poza Niemcy – macierzyste zakłady mają dużo niewykorzystanych mocy produkcyjnych.
Konkurencja natomiast – zwłaszcza chińska – radzi sobie dużo lepiej. Chińskie koncerny mają nie tylko tańszą siłę roboczą, tańszą energię i mocne wsparcie ze strony rządu w Pekinie, ale mają też już nowoczesne zakłady, rozbudowane działy projektowe i w konsekwencji atrakcyjne i dużo tańsze od europejskich samochody. Nauczyli się je projektować i i produkować głównie dzięki wspólnym projektom realizowanym wcześniej we współpracy z niemieckimi koncernami. W tym z Volkswagenem…
Foto: Audi.