Sześć morskich turbin wiatrowych powalił potężny supetajfun Yagi u wybrzeży Chin. Ale przetrwała go innowacyjna pływającą platforma OceanX.
Państwa Azji Południowo-Wschodniej zmagają się skutkami supertajfunu Yagi i wywołanych potem przez niego ulewnych deszczy. To był drugi najpotężniejszy cyklon tropikalny w 2024 roku, który wywołał najsilniejszą burzę, jaka uderzyła w Chiny w ciągu ostatnich 75 lat. Prędkość wiatru dochodziła do 234 km na godzinę, powodując ogromne straty, zniszczenia i powodzie. W najbardziej dotkniętym przez kataklizm Wietnamie mówi się już o blisko 250 ofiarach.
Yagi uderzył też w morskie farmy wiatrowe u wybrzeży Chin i – co ciekawe – były konstrukcje, które wytrzymały napór żywiołu. Tak stało się np. z innowacyjną dwuwirnikową platformą OceanX o mocy 16,6 MW firmy Mingyang.
Tę największą na świecie morską platformę pływającą ustawiono zaledwie miesiąc temu na farmie wiatrowej Qingzhou IV Offshore u wybrzeży południowej prowincji Chin Guangdong. W to miejsce również uderzył Yagi, ale Oceanx przetrwał huraganowy wiatr. Film z tego wydarzenia opublikował z dumą prezes Mingyang Qiying Zhang na LinkedIn.
Zhang napisał przy tym, że platforma OceanX „pomyślnie przeszła przez tajfun Yagi” a na koncie producenta dodatkowo pojawiła się informacja, że platforma „nie zrażała się furią burzy” i z powodzeniem zademonstrowała swoje „właściwości przeciwtajfunowe”.
Niestety gorzej było na morskiej farmie wiatrowej Wenchang znajdującej się u wschodnich wybrzeży wyspy Hajnan. Farma w trakcie uderzenia Yagi była w trakcie modernizacji. Wymieniano 32 stare turbiny na 16 nowych – odpornych już na uderzenia potężnych cyklonów. Niestety, tajfun był szybszy od ekipy prowadzącej modernizację. Sześć wiatraków zostało powalonych przez potężny tajfun.
Całe to wydarzenie pokazuje, że producenci morskich turbin wiatrowych są w stanie dzisiaj budować konstrukcje zdolne do przetrwania potężnych wiatrów. I bardzo dobrze, bo tak takich zjawisk niestety będzie coraz więcej.
Foto: Mingyang.