Badacze jednej z największych firm paliwowych na świecie twierdzą, że w 2050 roku będziemy potrzebowali niemal tyle samo ropy naftowej co obecnie.
Według Exxona popyt na ropę wypłaszczy się do końca tej dekady i potem aż do 2050 r. niewiele będzie się zmieniał – pozostanie na obecnym poziomie ponad 100 milionów baryłek dziennie.
Może trochę spadnie pod warunkiem, że każdy nowy samochód sprzedawany od 2035 r. będzie pojazdem elektrycznym. Ale to wątpliwe…
Exxon tłumaczy wysoki popyt na ropę w kolejnych latach, faktem, że paliwo do samochodów stanowi tylko część całkowitego zużycia ropy naftowej. Według firmy większość ropy naftowej jest wykorzystywana do produkcji chemicznej i ciężkiego transportu, takiego jak lotnictwo lub żegluga pełnomorska. Zgodnie z ich opinią będzie tak również w przyszłości.
Exxon podkreśla, że paliwa kopalne stanowią obecnie około 80 proc,. światowego miksu energetycznego, zgodnie z Międzynarodową Agencją Energetyczną z siedzibą w Paryżu i nawołuje do poszukiwań i eksploracji nowych złóż ropy i gazu. Bez tego może – zdaniem spółki naftowej – wybuchnąć nowy kryzys naftowy i wszystko podrożeje.
Exxon nie widzi zmian
Fakt, że powyższa prognoza z końcowym wnioskiem została napisana przez badaczy powiązanych z koncernem paliwowym w zasadzie mówi wszystko o jej obiektywności. Łatwo jest z nią polemizować.
Po pierwsze, w kwestii energetyki odnawialne źródła energii rozwijają się szybciej niż prognozowano. Dość powiedzieć, że ich globalna moc wzrosła o połowę w ubiegłym roku, a same tylko Chiny w ciągu tygodnia dodają teraz ze słońca i wiatru około 5 GW mocy do całego systemu elektroenergetycznego, co odpowiada mocy pięciu dużych reaktorów jądrowych.
Po drugie, błędem jest założenie, że samoloty i statki będą korzystały za kilka kilkanaście lat tak samo jak teraz z mazutu, diesla lub tradycyjnego paliwa lotniczego. Nie będą. Zaczyna rozwijać się rynek zrównoważonego paliwa lotniczego, eksperymentują z nim najwięksi przewoźnicy. To nie koniec, są już pierwsze prototypy samolotów z elektrycznymi silnikami…
Równocześnie rozwija się napęd wodorowy w transporcie ciężkim – i cały przemysł z nim związany. Statki napędzane woderem i podobne do nich pod względem napędu lokomotywy zaczynają wyjeżdżać z fabryk i stoczni.
Zmienia się też chemia. Miliardy dolarów płyną np. do firmy, które opracowują nowe, nie oparte na plastiku a więc ropie, materiały opakowaniowe.
Tak więc Exxon powinien – podobnie jak kiedyś Statoil, który nazywa się teraz Equinor – mocniej dywersyfikować swoją działalność, zając się czym więcej niż tylko wydobyciem ropy i jej przetwarzaniem, zamiast zaklinać rzeczywistość i szukać nowych złóż ropy.