Do Wyższego Sądu Okręgowego w Düsseldorfie wpłynął pozew Tesli i Fastned, holenderskiej sieci stacji ładowania do samochodów elektrycznych przeciw firmie Tank & Rast posiadającej koncesje na niemal wszystkie miejsca odpoczynku i stacje paliw przy niemieckich autostradach.
Tank & Rast to gigant i niemal stuprocentowy monopolista. Posiada 95 proc. koncesji na prowadzenie stacji benzynowych, restauracji i hoteli przy niemieckich autostradach.
W oparciu o nie działa około 360 stacji benzynowych, ponad 400 punktów usługowych dla podróżnych, około 50 hoteli i 21 rozbudowanych stacji paliw dla ciężarówek. Spółka Tank & Rast twierdzi, że rocznie z kontrolowanych przez nią placówek korzysta około pół miliarda osób.
Tank & Rast kiedyś była własnością niemieckiego państwa, ale pod koniec lat 90. firma została sprywatyzowana. Dzisiaj jest własnością Allianz Capital Partners, spółki zależnej Munich Re, Abu Dhabi Investment Authority i kanadyjskiego funduszu infrastrukturalnego Borealis Infrastructure. Mimo, że nie zarządzają nią już państwowi menedżerowie, to zachowała dobre relacje z rządem federalnym, co przejawia się między innymi w stanowisku Federalnego Ministerstwa Transportu, które uważa, że to Tank & Rast i jego partnerzy – jak EnBW, MER, Ionity i Eon-Innogy – powinni głównie rozwijać sieć przyautostradowych ładowarek do samochodów elektrycznych.
– Koncesjonariusz musi mieć możliwość reagowania na postęp techniczny lub potrzeby, które zmieniały się w czasie – twierdzi ministerstwo, co odpowiada też stanowisku Tank & Rast. Spółka uważa bowiem, że umowy koncesyjne na konwencjonalne dystrybutory benzyny, które zostały zawarte podczas prywatyzacji w 1998 r., dotyczą teraz także stacji ładowania elektrycznego.
W związku z tym to ona powinna budować stacje ładowania samochodów elektrycznych. To jednak idzie jej dość opornie – mimo rządowej ustawy o szybkim ładowaniu, zgodnie z którą do 2023 r. wydajne ładowarki miały stanąć w 1000 lokalizacji.
Tank & Rast tłumaczy niezbyt szybkie tempo instalowania stacji ładowania na jej stacjach tym, że to musi się opłacać. Co ciekawe, nie zgadza się przy tym, by inne firmy stawiały je na gruntach, na które ma koncesje, ale na których niczego do tej pory nie zbudowano – ponoć jest takich dość sporo.
To wszystko nie podoba się Tesli i Fastned. Ich zdaniem zachowanie Tank & Rast blokuje rozbudowę sieci ładowarek. Ich zdaniem nie można tak po prostu rozszerzyć koncesji z lat 90. o stacje ładowania, ponieważ stanowią one nowe źródło dochodów – nowy obszar biznesowy, który powinien być również otwarty dla zewnętrznych wnioskodawców. – Naszym zdaniem ładowanie i tankowanie różnią się zasadniczo – argumentują. – Przy ładowaniu, pojawiają się zupełnie nowe modele biznesowe i uczestnicy rynku, którzy nie mają nic wspólnego z tankowaniem – uważają.
Jeżeli zapadnie wyrok korzystny dla Tesli i Fastned, zacznie być szybciej budowana sieć szybkich ładowarek w Niemczech. To jednak niekoniecznie musi stać się szybko. Już słychać, że prawdopodobnie w tym sporze będzie musiał zabrać głos również Europejski Trybunał Sprawiedliwości.
Foto: Urs Widmer from Pixabay