Xiaomi stworzyło koncepcyjną wersję swojej flagowej komórki 12S Ultra. Można dokręcić do niej dowolny obiektyw z mocowaniem Leica M.
Smartfony z powodzeniem przejęły znaczną część fotograficznego rynku. Znakomita większość użytkowników komórek nie potrzebuje już dzisiaj robić zdjęć z wykorzystaniem aparatów fotograficznych lub kręcić firmy za pomocą jakiejkolwiek kamery. To tego aż nadto wystarcza im komórka.
Jest jednak grupa profesjonalistów oraz fotoamatorów, dla której jakość aparatów w smartfonach ciągle jest daleka od ich oczekiwań. Dla nich Xiaomi stworzyło oryginalny koncept – smartfon, do którego można dołączyć wysokiej klasy wymienne obiektywy Leica M.
Oczywiście odpowiednio zmodyfikowano poza tym oprogramowanie telefonu, tak aby pozwalało na współpracę z dołączonym obiektywem.
Całość robi ponoć bardzo dobre zdjęcia z naturalną głębią ostrości i może je jeszcze zapisywać z 10-bitową głębią barw oraz w formacie RAW.
W sumie unikatowy koncept, ale wątpliwe by to rozwiązanie stało się bardziej powszechne. Do seryjnej produkcji ten model na pewno nie wejdzie, a w serii Xiaomi 13 też jest to wątpliwe. Z kilku powodów.
Po pierwsze, dla znakomitej większości użytkowników dołączone obiektywy niewiele wnoszą – im wystarcza jakość zdjęć robionych przez standardowe matryce i obiektywy w smartfonach. Po drugie, ten koncept w praktyce jest bardzo drogi. Najtańszy obiektyw Leica M to wydatek na poziomie ładnych kilku tysięcy złotych. I po trzecie, profesjonaliści i zaawansowani fotoamatorzy i tak będą woleli kupić profesjonalny lub półprofesjonalny aparat fotograficzny zamiast dziwnej wersji smartfonu z adapterem do dużego obiektywu.
Foto: Xiaomi.