Twój telefon 5G połączy się z satelitami Muska. Koniec martwych stref

starlink zestaw satelitow

T-Mobile nawiąże współpracę ze SpaceX i za jakiś czas będziemy mogli korzystać z internetu również tam, gdzie nie ma zasięgu sieci komórkowej. Ten dotrze do nas z… kosmosu – dokładnie z satelitów sieci Starlink.

Już dość dawno temu, bo przed premierą iPhonów 13, plotkowano, że nowe telefony Apple będą mogły się łączyć bez żadnych dodatków z satelitami Starlink. Miała to być funkcja, której nie ma żadna inna konkurencyjna firma. Teraz to staje się rzeczywistością i co ważne ma działać w wypadku każdego telefonu 5G, a nie tylko iPhonów.

Elon Musk bowiem razem z Mike Sievertem, szefem T-Mobile US zapowiedzieli uruchomienie nowej usługi dzięki, której telefony 5G pracujące w amerykańskiej sieci T-Mobile będą mogły łączyć się z internetem przez satelity sieci Starlink – tam, gdzie nie ma zasięgu sieci komórkowej. Będą to więc na początku między innymi niektóre wiejskie obszary USA, Hawaje, Puerto Rico oraz wody otaczające amerykańskie ziemie.

Tranfer danych w nowej usłudze internetu z kosmosu do zwykłej komórki 5G nie będzie bardzo duży – 2-4 Mb/s. Wystarczy jednak do wysłania wiadomości tekstowych i dodatkowo do przesyłania niedużych plików oraz zdjęć. Czasem – jak zaznaczył Elon Musk – ze sporym opóźnieniem. 

Nowa usługa ma bowiem być wyłącznie dodatkiem – ma nas ratować w sytuacji, gdy zwykłej sieci komórkowej brak. Jej użytkownicy nie będą mieli takich parametrów dostępu do sieci, jak ci, którzy płacą standardowy abonament Starlink i korzystają z jego anteny satelitarnej i modemu.

Połączenia z internem przez satelity staną się częścią większości planów T-Mobile w USA bez dodatkowych opłat. Co ważne również, zarówno T-Mobile, jak i SpaceX planują jej uruchomienie również poza USA, a więc zapewne za jakiś czas i my będziemy mogli wysłać efektowne zdjęcie z Bieszczad przez satelitę Elona Muska.

Foto: SpaceX.

Czytaj więcej: Solaris, czyli Europa chce mieć elektrownię w kosmosie.
Czytaj więcej: Designerska podstawa i 27 cali. Do tego rozsądna cena – jak na Porsche.

Podziel się artykułem